ŚwiatNad Wielką Brytanią wisi widmo wielkiego strajku nauczycieli

Nad Wielką Brytanią wisi widmo wielkiego strajku nauczycieli

Związek zawodowy nauczycieli w Wielkiej Brytanii na swym dorocznym zjeździe zagroził strajkiem na znak protestu przeciwko zapowiadanym cięciom wydatków na oświatę i prywatyzacji szkolnictwa - informuje brytyjska agencja Press Association.

Na konferencji National Union of Teachers (NUT) w Liverpoolu delegaci zgotowali owacyjne przyjęcie Markowi Serwotce, sekretarzowi generalnemu związku zawodowego zrzeszającego pracowników sektora publicznego i handlu (PCSU). Wskazał on na potrzebę wspólnych działań związków zawodowych w obliczu cięć wymuszonych przez wysoki deficyt budżetu (ok. 161 mld funtów w obecnym roku obrachunkowym w porównaniu ze 164 mld funtów w roku poprzednim, ok. 12% PKB).

- Jeżeli nie będziemy ściśle współpracować w najbliższych trudnych miesiącach, to działając w pojedynkę nie zdołamy utrzymać miejsc pracy, obronić emerytur i zapobiec pogorszeniu warunków pracy - zadeklarował Serwotka.

Sekretarz generalny NUT Jerry Glazier powiedział delegatom, że "w czasie recesji potrzeba ochrony nakładów na oświatę powinna być oczywista dla wszystkich partii politycznych". Wskazał, że ożywienie gospodarki nie nastąpi bez ludzi wysoko wykształconych i umotywowanych.

Kierownictwo NUT w projekcie uchwały wzywa do wspólnej akcji z największą centralą związkową TUC oraz ze związkami zawodowymi sfery budżetowej przeciwko ograniczeniu nakładów na oświatę, zamrożeniu płac w szkolnictwie i pogorszeniu warunków odprawy emerytalnej nauczycieli.

Wcześniej przyjęto uchwałę grożącą strajkiem w związku z przeciążeniem nauczycieli pracą. Domagają się oni 35-godzinnego tygodnia pracy.

W sobotę na dorocznej konferencji największego związku zrzeszającego kierowników szkół i nauczycieli (NASUWT) w Birmingham poparto rezolucję grożącą strajkiem w przypadku zmiany uregulowań emerytalnych sektora publicznego, uchodzących za jedną z najważniejszych zdobyczy pracowniczych.

W przededniu wyborów na Wyspach rośnie niezadowolenie: ostatnio strajkowali pracownicy pokładowi British Airways, sąd zablokował strajk na kolei, a akcje protestacyjne zorganizowali pracownicy administracji państwowej.

W ocenie komentatorów bez względu na to, która z partii 6 maja wygra wybory, będzie miała do czynienia ze związkami zawodowymi sektora publicznego niezadowolonymi z cięcia płac, redukcji poziomu zatrudnienia i zmniejszenia zakresu świadczonych usług.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)