Nad Polską można latać, nie można lądować
Od godz. 4 rano w niedzielę polska przestrzeń powietrzna została otwarta, ale jedynie dla przelatujących przez Polskę samolotów rejsowych lecących na wysokości powyżej 6 km. Samoloty te nie mogą lądować na polskich lotniskach - poinformował rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej Grzegorz Hlebowicz. Niewykluczone, że przestrzeń powietrzna zostanie ponownie zamknięta, jeśli zagęszczenie pyłów zacznie wzrastać.
- Chmura pyłu wulkanicznego wędrując obniża się, co oznacza, że nad nią oczyszcza się niebo. Zdecydowaliśmy się od godz. 4 rano do odwołania otworzyć polską przestrzeń powietrzną powyżej 6 km dla samolotów, które wykonują loty wykorzystując odpowiednie oprzyrządowanie - powiedział Hlebowicz.
Do tej pory, przestrzeń powyżej 6 km była zamknięta dla samolotów rejsowych. Loty poniżej tej wysokości mogły i nadal mogą wykonywać m.in. samoloty wojskowe, policyjne, ratownicze, przewożące głowy państw.
Po południu nad Polskę może jednak dotrzeć kolejna fala pyłów wulkanicznych znad Islandii. Może to spowodować zamknięcie po godz. 18.00 przestrzeni tranzytowej.
Agencja decyzję o zamknięciu polskiej przestrzeni powietrznej podjęła w czwartek po tym, jak pyły wydobywające się z wulkanu Eyjafjoell na Islandii zanieczyściły atmosferę, drastycznie ograniczając widoczność. Popioły wulkaniczne mogą zagrażać bezpieczeństwu ruchu lotniczego.