Na szwedzkich promach tonące koła ratunkowe
W szwedzkich portach na promach pływających również do Polski trwają kontrole jakości kół ratunkowych. Wszczęto je po wykryciu nieprawidłowego działania kół ratunkowych na promie Scandlines w Trelleborgu. Okazało się, że koła chłoną wodę; po wrzuceniu do morza, zamiast utrzymywać się na powierzchni, toną.
Jak podaje Szwedzkie Radio, producentem wadliwych kół jest włoska firma Veleria San Giorgio. Dziennikarze rozgłośni ustalili, że w tego typu sprzęt wyposażonych może być wiele promów i statków w akwenie bałtyckim.
Według informacji uzyskanych przez Polską Agencję Prasową od przedstawiciela polskiego armatora Polferries w Szwecji, na promach kursujących między Polską a Szwecją oraz Danią koła ratunkowe są bezpieczne. - Posiadamy koła ratunkowe pięciu różnych firm, wśród których nie ma włoskiego producenta - powiedział Jacek Bochnak z Polferries.
Z ustaleń reporterów lokalnej gazety z Ystad "Ystads Allehanda" wynika również, że włoskich kół nie posiadają pływające między Szwecją a Polską promy Unity Line. Jednostki te wyposażone są w zabezpieczenia norweskiego producenta.
Jacek Bochnak wyraził zdziwienie, że wady w sprzęcie wykryto dopiero teraz. - Wszystkie koła ratunkowe, zanim trafią na prom muszą uzyskać certyfikaty, poza tym co roku przeprowadzane są kontrole odpowiednich służb - wyjaśnił.
Jak podały szwedzkie media, włoskie koła ma prom Gotlandia II, który zderzył się z inną jednostką pod koniec lipca w porcie Nynashamn. Do niedawna posiadały je też promy Stena Line, pływające m.in. z Karlskrony do Gdyni, ale w ostatnich miesiącach zostały one wymienione.
Według Szwedzkiego Radia, wadliwe koła ratunkowe mają też małe statki pasażerskie pływające po archipelagu sztokholmskim.