Na senegalskim promie było ponad 1000 osób!
Senegalski okręt wywrócony do góry dnem (PAP)
Na senegalskim promie "Le Diola", który zatonął u wybrzeży Gambii, były 1034 osoby, a nie jak podawano wcześniej 796 - poinformowała w kancelaria premier Senegalu Mame Madior Boye.
29.09.2002 21:35
Oznacza to, że liczba ofiar może być większa, niż dotychczas sądzono. Do tej pory szacowano, że na promie straciło życie od 500 osób do 650 osób.
Na razie wyłowiono z wody blisko 400 ciał. Ratownicy uważają, że szanse na znalezienie żywych ofiar katastrofy są już równe zeru.
Komunikat z biura premiera precyzuje, że prócz 52 osób załogi na promie w chwili wyjścia z portu Ziguinchor było 797 osób, a kolejne 185 osób dołączyło do nich na wyspie Karabane.
Eksperci ocenili, że przyczyną zatonięcia promu nie był napotkany po drodze sztorm, lecz przeładowanie i fatalny stan techniczny jednostki.
"Le Diola", który w ciągu 5 minut wywrócił się na Atlantyku, był przystosowany do przewożenia 550 pasażerów.
Tymczasem na statku prócz ludzi był ogromny ładunek warzyw i owoców, które senegalscy kupcy wieźli z regionu Casamance na południu Senegalu na rynek w Dakarze.
Wśród pasażerów było 21 Europejczyków: 10 Francuzów, pięciu Hiszpanów, dwóch Duńczyków, dwóch Belgów i dwóch Szwajcarów oraz 20 osób z Gwinei Bissau.
Jak podkreślała prasa senegalska, prom "Le Diola" przez rok był wyłączony z ruchu ze względu na wyeksploatowanie obu silników i ogólny zły stan techniczny. Jednostka wypłynęła z doku po remoncie jednego tylko silnika, ponieważ na naprawę drugiego państwowemu armatorowi zabrakło pieniędzy.
Gdyby podczas sztormu miała dwa silniki - podkreślają eksperci - do katastrofy z pewnością by nie doszło, o czym świadczy fakt, że inne jednostki w tym rejonie nie miały najmniejszych problemów.
Prezydent Republiki Abdulaje Wade zapowiedział utworzenie komisji dochodzeniowej w celu ustalenia przyczyn najcięższej katastrofy morskiej w dziejach Senegalu.