Na razie bez strajku generalnego pielęgniarek w Lipsku
Pielęgniarki ze szpitala w Lipsku
nie przystąpiły do zapowiadanego na poniedziałek strajku
generalnego. Chcą poznać szczegóły planu naprawczego
przygotowanego przez dyrekcję szpitala i od niego uzależniają
dalsze decyzje.
01.12.2008 | aktual.: 01.12.2008 10:46
Jak powiedziała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Lipsku Marzena Stępień, pielęgniarki przyszły w poniedziałek do pracy i zajmują się pacjentami.
Dodała, że po południu ma się odbyć posiedzenie Rady Powiatu Lipskiego, na którym dyrekcja przedstawi program naprawczy. - Chciałybyśmy wziąć w spotkaniu udział, ale ma ono mieć charakter zamknięty i obecność pielęgniarek nie jest przewidziana. Nie chcemy, by rozmawiano o nas bez nas - stwierdziła.
W piątek dyrekcja szpitala zaproponowała protestującym od 11 dni pielęgniarkom minimum 100 zł podwyżki od stycznia przyszłego roku. Siostry żądają jednak nie mniej niż 300 zł.
Stępień podkreśliła, że pielęgniarkom zależy nie tylko na podwyżkach, ale także na dodatkowym zapisie w porozumieniu. - Chcemy mieć zagwarantowane, że żadna z osób, która wzięła udział w proteście, nie straci pracy. Tymczasem program restrukturyzacji, przygotowywany przez dyrekcję, może wiązać się ze zwolnieniami - wyjaśniła.
Zgodnie z propozycją dyrekcji, po co najmniej 100 zł więcej do zasadniczego wynagrodzenia dostałyby nie tylko pielęgniarki, ale i inne grupy zawodowe ze szpitala, m.in. lekarze.
W piątek pielęgniarki zawiesiły protest. 150 sióstr przez 11 dni okupowało szpital, część z nich prowadziła głodówkę. Pracowały jednak normalnie i pacjenci mieli zapewnioną opiekę. Zapowiadały jednak, że od 1 grudnia, w ramach strajku generalnego, odejdą od łóżek chorych.