Na pomoc Podkarpaciu
Jeżeli lokalni notable i politycy szybko nie zaczną działać, niedługo województwo podkarpackie może przestać istnieć, ostrzegają "Super Nowości".
20.05.2005 | aktual.: 20.05.2005 06:42
Gazeta pisze, że według wykluwających się na rządowych salonach planów za kilka lat Polska może być podzielona na sześć, siedem regionów. Podkarpackie - zaliczane do najmniej rozwiniętych w kraju - straci rację bytu. Lokalni politycy poza hasłami niewiele robią, by tę sytuację zmienić.
- Najbardziej niebezpieczne jest przyjęcie liberalnej koncepcji rozwoju kraju z kilkoma lokomotywami i resztą ciągnącą się za nimi. W takim przypadku dla nas taką lokomotywą naturalnie będzie Kraków, zaś my będziemy ciągnąć się w tle - przyznaje marszałek województwa Leszek Deptuła. Jego zdaniem szansą dla Podkarpacia jest przyjęcie programu rozwoju zrównoważonego. Wielu polityków przyznaje jednak, że na to nie ma wielu szans.
Nieoficjalnie mówi się, że w zamyśle premiera Marka Belki była reforma administracyjna polegająca na redukcji liczby województw i stworzeniu kilku regionów, na wzór niektórych krajów zachodnioeuropejskich. W takiej koncepcji nie ma miejsca na funkcjonowanie Podkarpacia. Platforma Obywatelska z kolei myśli o 12 województwach. Tu również nie ma pewności, że Podkarpackie w tej koncepcji się zmieści.
- Wiem, że są różne zamysły, ale mam nadzieję, że nierealne. Podstawowa sprawa to usunięcie obecnego układu władzy, hamującego rozwój poszczególnych części kraju - uważa poseł "Prawa i Sprawiedliwości" Marek Kuchciński. Zapewnia, że gdy jego ugrupowanie obejmie władzę, nikt nie będzie nawet myślał o likwidacji Podkarpacia, ale dostrzega zagrożenia.
Pytani przez gazetę politycy w większości starają się zachować optymizm. Słyszymy o walorach regionu, konieczności ściągania nowych inwestorów, rozbudowie infrastruktury. Brak jednak najważniejszej rzeczy - wspólnego porozumienia na rzecz Podkarpacia. Parlamentarzystów wciąż dzielą partyjne animozje, nie łączy ich troska o dobro województwa. (PAP)