Na Kremlu wystrzeliły korki od szampanów. "To jest dramat"

- Nic gorszego nie mogło nam się wydarzyć - mówi nam Krystyna Kurczab-Redlich. W ten sposób wieloletnia korespondentka w Rosji komentuje efekty spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Polska dziennikarka jest zszokowana tym, jak Putin wykorzystuje wszystkie słabości amerykańskiego prezydenta, aby zrealizować swój interes.

PutinNa Kremlu wystrzeliły korki od szampanów. "Orgia szaleństwa i radości"
Źródło zdjęć: © East News, PAP | Piotr Kamionka, Reporter, SERGEY BOBYLEV
Łukasz Kuczera

Jeśli ktoś miał nadzieję, że rozmowa Donald Trump-Władimir Putin zakończy się wypracowaniem kompromisu i zawieszenia broni w Ukrainie, srogo się przeliczył. Spotkanie prezydenta Stanów Zjednoczonych i Rosji trwało niespełna trzy godziny, a po jego zakończeniu politycy nie przekazali żadnych konkretów. Trump oświadczył dziennikarzom jedynie, że rozmowa była "ekstremalnie produktywna".

Trump dał się ograć Putinowi

O ile szczyt na Alasce nie przyniósł żadnego przełomu, to najprawdopodobniej do historii przejdą obrazki z powitania rosyjskiego dyktatora. Trump rozwinął przed Putinem czerwony dywan, klaskał na jego widok, przyjacielsko klepał go po dłoni, a scenę dopełniły przelatujące nad ich głowami amerykańskie myśliwce. Po tym "show" prezydent Rosji został zaproszony do limuzyny amerykańskiego przywódcy, co dotychczas się nie zdarzyło.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"

Tymi scenami, oburzona jest Krystyna Kurczab-Redlich, polska dziennikarka i wieloletnia korespondentka w Rosji, która ma też na swoim koncie filmy dokumentalne o wojnie w Czeczenii oraz m.in. biografię Władimira Putina. - Jeżeli się zbrodniarza wojennego sprowadza na czerwony dywan, klaszcze mu się i przywraca do polityki międzynarodowej nie tylko jako prezydenta Rosji, ale też jako jednego ze współrządzących światem, to jest dramat - mówi w mocnych słowach w rozmowie z Wirtualną Polską.

Trump po odbyciu spotkania z Putinem zadzwonił do Zełenskiego, a następnie do rozmowy dołączyli inni europejscy przywódcy. Prezydent Ukrainy ma też w najbliższych dniach pojawić się w Białym Domu. Kurczab-Redlich nie spodziewa się jednak pozytywnego przełomu ws. wojny za naszą wschodnią granicą.

- Jestem pesymistycznie nastawiona. Nic gorszego nie mogło się wydarzyć. Zełenski jest postawiony do kąta i ma przyjąć do wiadomości, co zostało ustalone przez Trumpa i Putina. Oczywiście Europa przyjdzie mu w sukurs. Ta Europa, którą propaganda rosyjską uważa za głównego wroga Rosji, a której żądania jej propagandyści nazywają "głupimi zachciankami kilku premierów proszących o zmiłowanie ze strony prezydentów USA i Rosji" - ocenia polska dziennikarka.

- Nie wiem, co przyniosą kolejne dni i co Trump przedstawi Zełenskiemu. Spodziewam się, że przedstawi mu warunki Putina. Putin ma ogromna łatwość manipulowania rozmówcami, znakomicie podnosi narcystyczne ego Trumpa, twierdząc np., jak i on sam, że to "administracja Bidena dopuściła do wojny w Ukrainie". Najgorsze jest to, że wokół Trumpa nie ma ani jednego rzeczywistego eksperta znającego się na Rosji. Prezydent USA zlikwidował wszystkich ekspertów ds. walki z zagranicznymi wpływami w FBI czy CIA, także i tych, którzy badali m.in. wpływ Rosji na wybory prezydenckie w 2016 roku. Do tego prokurator generalna Pam Bondi rozwiązała zespół ds. wpływów zagranicznych, dokładniej - zespół badający naruszenia ustawy o rejestracji agentów zagranicznych - wylicza Kurczab-Redlich.

Błędy administracji Trumpa

Zanim doszło do spotkania Trump-Putin, przed niespełna dwoma tygodniami w Moskwie gościł Steve Witkoff. W ostatnich miesiącach wysłannik amerykańskiego prezydenta regularnie omawiał z przywódcą Kremla m.in. sprawę Ukrainy, wykazując się przy tym ignorancją i niedoświadczeniem. Polegał m.in. na rosyjskich tłumaczach. Wprowadził też w błąd europejskich sojuszników, bo przekazał im, że Rosjanie złożyli ofertę "pokojowego wycofania się" z okupowanych terytoriów w obwodzie chersońskim i zaporoskim. Tymczasem Moskwa zażądała, by to Ukraińcy się wycofali z tych regionów.

- Witkoff leci do Rosji bez własnego tłumacza, polega na tłumaczeniu Kremla, popełnia błędy i najprawdopodobniej wskutek tego doszło do przyspieszonego spotkania Trump-Putin na Alasce. Witkoff źle zrozumiał intencje Putina, co poskutkowało wspaniałym rezultatem dla samego Putina - zwraca uwagę Kurczab-Redlich.

W gronie osób zaproszonych na spotkanie Trump-Putin zabrakło gen. Keitha Kellogga, co zdaniem dziennikarki jest celowym posunięciem amerykańskiej administracji. - Kellogg to jedyny sojusznik Ukrainy w otoczeniu Trumpa i nie został zaproszony do rozmów. No cóż, Kreml świętuje, rosyjska telewizja puchnie z dumy i lekceważenia w stosunku do Europy, którą postawiono do kąta. Europejczycy i Zełenski mają teraz niewielkie pole do manewru. Cokolwiek prezydent Ukrainy powie, a na pewno nie zgodzi się na oddanie terytoriów, to spotka się z opozycją ze strony Trumpa - przewiduje rozmówczyni Wirtualnej Polski.

Ukraińska konstytucja zabrania oddawania terytoriów innym krajom bez zgody obywateli wyrażonej w referendum, co nie przeszkadza Putinowi w eskalacji żądań. - On w sposób nielegalny włączył do swojej konstytucji jako swoją własność tereny Doniecka, Ługańska, Chersonia i Zaporoża. Mamy dwie konstytucje przeciwko sobie - zauważa Kurczab-Redlich.

Rosyjska propaganda w akcji

Czy spotkanie Trump-Putin sprawiło, że na Kremlu wystrzeliły korki od szampanów? Kurczab-Redlich, która stale monitoruje rosyjskie media, nie ma wątpliwości. - Jest orgia szaleństwa i radości. Obserwowałam to w telewizji rosyjskiej i leje się z niej takie zlekceważenie pod adresem Europy, że nawet nie jestem w stanie tego przekazać parlamentarnymi słowami. Dla nich Europa stała się bezradna, bezzębna. Pozostaje nam zadać pytanie, dlaczego tak to wszystko się odbywa? - pyta polska dziennikarka i wskazuje na powiązania Donalda Trumpa z Rosją.

Obecny gospodarz Białego Domu w 1987 roku pojawił się w Rosji i zdaniem niektórych źródeł, został otoczony funkcjonariuszami KGB, którzy nadali mu pseudonim "Krasnow". Pisał o tym m.in. Alnur Musajew, były oficer rosyjskich służb pracujący wówczas w Moskwie. Wspominał o tym również amerykański dziennikarz Craig Unger w książce "Amerykański Kompromat", wspierając się m.in. wspomnieniami byłego pracownika KGB, Jurija Szwieca.

Trump po raz pierwszy prowadził interesy ponad czterdzieści lat temu z manhattańskim sklepem z elektroniką, którego współwłaścicielem był radziecki emigrant i agent KGB. Wszedł on na stałe w otoczenie obecnego prezydenta USA, zapoczątkowując trwającą dekady "relację" obopólnych korzyści dla Rosji i Trumpa.

- Można to lekceważyć, gdyby nie ogromny wpływ banków rosyjskich, jak choćby Wnieszekonombanku czy Sbierbanku na rozwój biznesów Trumpa. Jego synowie często jeżdżą do Moskwy. Trump Junior ok. 2008 roku był tam sześć razy w ciągu osiemnastu miesięcy, a niewiele później Eric Trump mówił pisarzowi Dodsonowi, że "nie polegamy na amerykańskich bankach, fundusze mamy z Rosji". W 2013 roku wydano zgodę na organizację Miss Universe w Rosji, przy pomocy 20 mln dolarów zainwestowanych przez rosyjska grupę Circus - przypomina Kurczab-Redlich.

Podczas konkursu Miss Universe w Rosji doszło m.in. do spotkania Donalda Trumpa z Romanem Abramowiczem, oligarchą sprzyjającym Władimirowi Putinowi, czy Władimirem Kożinem, szefem departamentu nieruchomości Kremla.

- Dowody przyjaźni Rosji dla Trumpa są wieloletnie i bardzo korzystne. Czy ma to wpływ na jego obecną politykę? Przypomnijmy szczyt w Helsinkach w 2018 roku, w trakcie którego amerykański prezydent rozmawiał bezpośrednio z Putinem, po czym nakazał zniszczenie notatek. Od tego momentu jest jeszcze bardziej spolegliwy wobec rosyjskiego prezydenta. Dla nas to jest bardzo niekorzystne - podsumowuje ceniona dziennikarka.

Łukasz Kuczera, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie

"Taki falstart". Klęska edukacji zdrowotnej w Małopolsce
"Taki falstart". Klęska edukacji zdrowotnej w Małopolsce
Rodzina otrzymała list straconego przez Niemców Polaka. Pamięć ożywa
Rodzina otrzymała list straconego przez Niemców Polaka. Pamięć ożywa
Prof. Dudek ostrzega. "Rozmontowanie" Europy
Prof. Dudek ostrzega. "Rozmontowanie" Europy
Zabójstwo na Nowym Świecie. Jest ostateczna decyzja sądu
Zabójstwo na Nowym Świecie. Jest ostateczna decyzja sądu
Tajemnicza śmierć w Tarnowie. Ciało na klatce schodowej
Tajemnicza śmierć w Tarnowie. Ciało na klatce schodowej
Chaos na M-12. Rosjanie stoją godzinami w kolejkach po paliwo
Chaos na M-12. Rosjanie stoją godzinami w kolejkach po paliwo
Awantura domowa w Tarnowie. Nożem ranił bratanka i ojca
Awantura domowa w Tarnowie. Nożem ranił bratanka i ojca
Werdykt Polaków. Wiadomo, komu ufają, a komu nie ufają
Werdykt Polaków. Wiadomo, komu ufają, a komu nie ufają
Niemieccy ministrowie w Warszawie. Sygnał powagi wobec Polski?
Niemieccy ministrowie w Warszawie. Sygnał powagi wobec Polski?
Tragiczne skutki ulewy w Odessie. Czwartek dniem żałoby, flagi zostaną opuszczone
Tragiczne skutki ulewy w Odessie. Czwartek dniem żałoby, flagi zostaną opuszczone
125 mln zł tygodniowo. Niespotykana skala rosyjskiej machiny
125 mln zł tygodniowo. Niespotykana skala rosyjskiej machiny
Dwie ofiary pożaru w Berlinie. Podejrzany zatrzymany w Polsce
Dwie ofiary pożaru w Berlinie. Podejrzany zatrzymany w Polsce
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości