Na cel wziął manekiny: jednego rozebrał i utopił
Policjanci z Barlinka w woj. zachodniopomorskim zatrzymali 32-latka, który uwziął się na kobiece manekiny. W poniedziałek ukradł manekina sprzed jednego ze sklepów odzieżowych. Robił to - jak podaje policja - "w warunkach recydywy", bo tydzień temu również dokonał podobnej kradzieży.
Amator niecodziennych łupów trzeźwieje w policyjnym areszcie, ponieważ tuż po kradzieży miał ponad trzy promile w organizmie. Został złapany, kiedy z manekinem na plecach przemierzał miasto.
Do pierwszego zdarzenia doszło tydzień temu. Wówczas jeden ze świadków powiadomił telefonicznie, że widział moment kradzieży manekina wystawowego ustawionego przed jednym ze sklepów. Złodziej był widziany jak biegł z manekinem przez miasto. Właściciel sklepu prezentował na nim oferowaną do sprzedaży damską odzież (spodnie, bluzkę i płaszcz) o łącznej wartości 346 złotych.
Policjanci zatrzymali mężczyznę, odpowiadającego rysopisowi, ale z pustymi rękami. Łup znaleziono w przepływającej przez miasto rzeczce Płoni. W ubiorze brakowało płaszcza. 32-letni mieszkaniec powiatu myśliborskiego usłyszał zarzut kradzieży.
W poniedziałek kradzież się powtórzyła - tym razem manekin ubrany w damskie rzeczy (kurtkę, koszule i szalik o wartości ok. 400 zł) zginął sprzed innego sklepu. Mężczyzna został zatrzymany. Trafił do policyjnego aresztu. Wstępnie przyznał się już do kradzieży, jednak manekina dotąd nie odnaleziono.
Zatrzymany był już w przeszłości wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu, w toczącej się sprawie będzie odpowiadał w warunkach recydywy.