Na Białoruś wyrusza misja obserwacyjna OBWE
We wtorek na Białoruś wyrusza misja obserwacyjna pod patronatem Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. W misji bierze udział 30 obserwatorów krótkoterminowych z Polski. Będą oni obserwować przebieg wyborów parlamentarnych, które odbędą się 28 września. Rekrutację do wyjazdu na Białoruś przeprowadziła Fundacja imienia Stefana Batorego oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
23.09.2008 | aktual.: 23.09.2008 05:11
O miejsca do Izby Reprezentantów - izby niższej białoruskiego parlamentu - będzie ubiegać się 110 kandydatów. Zdaniem ekspertów, Białoruś znalazła się miedzy młotem a kowadłem. Z jednej strony Łukaszenka zapowiada odwilż polityczną i zabiega o poprawę stosunków z Unią Europejską, z drugiej - Białoruś nie ma tradycji demokratycznych wyborów i jest uzależniona od Rosji - mówi koordynator misji Wojciech Tworkowski.
Ekspert Fundacji Batorego dodaje, że pomimo zabiegów Łukaszenki o uznanie wyborów za transparentne, fałszerstwa wyborcze zazwyczaj mają miejsce na szczeblu lokalnym.
Wojciech Tworkowski uważa, że nadużycia wyborcze odbywają się w sposób bezpośredni i pośredni. Pierwsza metoda to między innymi zmuszanie do oddania głosu na konkretnego kandydata czy dorzucanie fałszywych kart do głosowania. Sposób pośredni to niedopuszczanie opozycji do uczestnictwa w wyborach, a także utrudnianie prowadzenia kampanii wyborczej przez siły demokratyczne .
By zostać obserwatorem krótkoterminowym OBWE, należy między innymi znać bardzo dobrze język angielski oraz rosyjski, orientować się w sytuacji społeczno-politycznej na Białorusi oraz mieć udokumentowane zaangażowanie społeczne. Obserwatorzy powrócą do kraju 1 października.
Klimat polityczny wokół Białorusi poprawił się, odkąd Aleksander Łukaszenka wypuścił na wolność trzech więźniów politycznych - w tym Aleksandra Kazulina, i nie uznał suwerenności Abchazji i Osetii Południowej - pomimo nacisku Rosji.