Myśleli, że zaginął w Tatrach - spał spokojnie w hotelu
Turystę z Gdańska poszukiwanego w Tatrach odnalazła policja w Zakopanem. Mężczyzna nie poinformował obsługi schroniska, że będzie nocował w hotelu w mieście - powiedział rzecznik zakopiańskiej policji, Kazimierz Pietruch.
28.04.2011 | aktual.: 28.04.2011 16:48
Policja, która ustaliła numer telefonu komórkowego poszukiwanego, cały dzień bezskutecznie próbowała się dodzwonić do turysty, który wyłączył aparat. - Dopiero w południe, kiedy mężczyzna włączył telefon ustalono, że jest on cały i zdrowy w Zakopanem - powiedział Pietruch.
W środę ze schroniska Murowaniec w Dolinie Gąsienicowej wyszedł około 50-letni turysta i pozostawił tam część swoich rzeczy.
O zaginięciu turysty Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (TOPR) powiadomili zaniepokojeni pracownicy schroniska w czwartek przekonani, że gdańszczanin wróci na noc do Murowańca.
W czwartek podjęto poszukiwania mężczyzny w rejonie Doliny Gąsienicowej. W akcji był użyty śmigłowiec. Półgodzinny lot maszyny kosztował TOPR kilka tysięcy złotych.
W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Drugi stopień - w pięciostopniowej, rosnącej skali - oznacza, że pokrywa śniegowa w górach jest na ogół umiarkowanie stabilna. Możliwe jest mechaniczne wyzwolenie lawiny, przede wszystkim na bardzo stromych stokach. Przy drugim stopniu zagrożenia lawinowego zaleca się rezygnację z poruszania się po stokach. Należy także unikać żlebów i rozległych pól śnieżnych.