Muszą wypisać 10 mandatów albo po premii
Prokuratura w Tychach wyjaśnia, czy śląscy
policjanci podczas każdego patrolu musieli wypisać co najmniej 10
mandatów i zatrzymać jednego pijanego kierowcę. Kto się nie
wyrobił, był karany - pisze "Gazeta Wyborcza".
21.07.2008 | aktual.: 21.07.2008 07:01
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez naczelników drogówki katowickiej komendy nie jest anonimowe. Podpisało się pod nim 17 policjantów, którzy jeżdżą z wideoradarami, pracują przy wypadkach i kolizjach drogowych.
Podoficerowie z kilkunastoletnim stażem skarżą się, że są zmuszani do służby po 14-17 godzin przez kilka dni z rzędu (po 12-godzinnym dyżurze powinni mieć dwa dni wolnego).
Opisali też prokuraturze tzw. próg satysfakcji, czyli sposób, w jaki przełożeni badali ich zaangażowanie w pracę. Każdy patrol miał nałożyć co najmniej dziesięć mandatów i zatrzymać jednego pijanego kierowcę. Kto się nie wyrabiał, nie dostawał nagród, nie mógł iść na planowany urlop i musiał pisemnie wyjaśniać, co przeszkodziło mu w wypełnianiu obowiązków służbowych.