Trwa ładowanie...
11-09-2003 18:40

Mussolini nikogo nie zabił, a sędziowie są obłąkani?


Szef rządu włoskiego Silvio Berlusconi rozpętał nową polemikę w swym kraju, oświadczając, że "Mussolini nikogo nie zabił".

Mussolini nikogo nie zabił, a sędziowie są obłąkani?Źródło: AFP
d3sbm9x
d3sbm9x

"Mussolini nigdy nikogo nie zabił. Mussolini wysyłał ludzi na wakacje na wygnaniu" - powiedział Berlusconi w wywiadzie dla wychodzącego w San Marino dziennika "La Voce di Rimini".

Opublikowane w czwartek uwagi premiera stanowią drugą część obszernego wywiadu Berlusconiego z sierpnia dla dwóch brytyjskich dziennikarzy - komentatora "La Voce di Rimini" Nicholasa Farella i dyrektora magazynu "Spectator" Borisa Johnsona.

Skandalem zakończyło się opublikowanie w ubiegłym tygodniu pierwszej części wywiadu, w której Berlusconi twierdził m.in., że "włoscy sędziowie są obłąkani".

W drugiej części szef rządu włoskiego uzasadnia swe poparcie dla amerykańskiej interwencji w Iraku koniecznością "położenia kresu dyktaturze", po czym, odpowiadając na pytania dziennikarzy, wdaje się w rozważania na temat charakteru dyktatury Benito Mussoliniego.

d3sbm9x

Najnowsze wypowiedzi Berlusconiego spotkały się natychmiast z ostrą krytyką ze strony opozycji, wywołały też zakłopotanie w łonie partii rządzącej koalicji.

"To haniebne, nigdy dotąd niesłyszane słowa, świadczące o bezgranicznej nieodpowiedzialności i ignorancji" - powiedział sekretarz generalny głównej siły opozycji, Lewicowych Demokratów (DS) Piero Fassino. "Technicznie nazywa się to apologią faszyzmu i według naszego prawodawstwa jest przestępstwem" - dodał inny przedstawiciel tej partii, wiceprzewodniczący Izby Deputowanych Fabio Mussi.

Lider partii republikańskiej Giorgio La Malfa, polityczny sojusznik Berlusconiego, uznał za stosowne przypomnieć, że "faszyzm był okrutną dyktaturą... która mordowała, raniła i więziła tysiące działaczy politycznych i związkowych oraz zsyłała na wygnanie wszystkich opozycjonistów".

Ostatnim wywiadem premiera "nie był zgorszony", według własnych słów, tylko Ignazio La Russa, czołowy polityk Sojuszu Narodowego, którego przywódca GianFranco Fini jest wicepremierem w rządzie Berlusconiego. AFP przypomina, że założony w 1995 r. Sojusz Narodowy powstał w wyniku rozłamu w partii Włoski Ruch Społeczny (MSI, neofaszystowskiej) i skupia w swych szeregach licznych nostalgików dyktatury Benito Mussoliniego.

d3sbm9x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3sbm9x
Więcej tematów