MSZ zbulwersowane "rekompensatą". Wroński ujawnia szczegóły

Rzecznik MSZ Paweł Wroński zabrał głos ws. "rekompensaty" ambasadora Polski w USA Marka Magierowskiego. O sprawie informowała Wirtualna Polska. Wroński podkreślił, że ta sprawa zbulwersowała MSZ. - Wyliczenie sobie kwoty prawdopodobnego czasu pełnienia stanowiska ambasadora nie ma umocowania w prawie - powiedział rzecznik.

MSZ zbulwersowane "rekompensatą". Wroński ujawnia szczegóły
MSZ zbulwersowane "rekompensatą". Wroński ujawnia szczegóły
Źródło zdjęć: © East News | Bartosz Krupa
Kamila Gurgul

Wirtualna Polska poinformowała we wtorek, że do MSZ wpłynęła oferta od Magierowskiego dotycząca tej sprawy. Informacja ta została potwierdzona przez Radosława Sikorskiego, byłego ministra spraw zagranicznych, który w swoim wtorkowym wpisie na Twitterze wyraził oburzenie żądaniem ambasadora.

"W związku ze skandalicznym żądaniem ambasadora Marka Magierowskiego wobec skarbu państwa o nienależną rekompensatę w wysokości prawie miliona złotych ponawiam mój wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o jego odwołanie z placówki w Waszyngtonie" - napisał Sikorski.

Zbulwersowanie w MSZ

Później tego samego dnia, rzecznik MSZ, Paweł Wroński, przekazał dziennikarzom, że informacja o roszczeniach Magierowskiego i wniosku o porozumienie w tej sprawie, wpłynęła do resortu w ubiegłym tygodniu, wywołując duże zbulwersowanie. Wroński podkreślił, że według opinii biura prawnego MSZ, "wyliczenie sobie kwoty prawdopodobnego czasu pełnienia stanowiska ambasadora nie ma umocowania w prawie".

- Marek Magierowski otrzymał propozycję objęcia innych placówek, i to nie była jedna placówka. I z tej propozycji nie skorzystał. Mógłby więc pozostać ambasadorem w innym miejscu, a tak pozostanie osobą z tytułem ambasadora, a nie będzie reprezentował Polski w Waszyngtonie - powiedział rzecznik MSZ.

Na pytanie, czy z końcem lipca do Waszyngtonu zostanie wysłany Bogdan Klich, Wroński odpowiedział, że w Waszyngtonie Polskę musi reprezentować dyplomata, który ma zaufanie rządu. - Wniosek o jego nominację na ambasadora został albo zostanie skierowany do prezydenta. I od decyzji prezydenta będzie zależało to, czy nasz przedstawiciel w Waszyngtonie będzie dysponował tytułem ambasadora czy charge d'affaires - stwierdził Wroński.

Awantura o ambasadorów

W marcu resort spraw zagranicznych poinformował o decyzji Sikorskiego, by ponad 50 ambasadorów zakończyło misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu wycofać. Resort wyraził nadzieję "na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju". Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek oświadczył wówczas, że Andrzej Duda nie zgadza się na "hurtowe odwoływanie ambasadorów, bez konkretnych przesłanek i podawania przyczyn".

W połowie czerwca Mastalerek przekazał, że ambasador RP w USA Marek Magierowski został wezwany po 15 lipca do Warszawy. Jak dodał, Magierowski, jeżeli został wezwany, opuści placówkę w USA, ale - jak zaznaczył, powołując się na informacje przekazane przez ministra w KPRP Mieszko Pawlaka - "nie ma tu mowy o żadnej rezygnacji ambasadora Magierowskiego". "Ambasadorów w Polsce powołuje i odwołuje prezydent. Tak stanowi również Konwencja wiedeńska, że ambasadorzy są akredytowani przy głowach państw" - mówił wówczas Mastalerek.

W połowie lipca minister spraw zagranicznych powiedział w RMF FM, że Bogdan Klich wkrótce obejmie kierownictwo nad polską ambasadą w USA.

Czytaj także:

Źródło artykułu:PAP
marek magierowskiradek sikorskimsz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)