Magierowski z żądaniem "rekompensaty". Lawina komentarzy po tekście WP
"Oni nie mają żadnych hamulców. Żadnych. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa", czy "powiedzieć o nich obrzydliwi, to tak jakby nic nie powiedzieć" - to tylko niektóre z komentarzy pojawiających się w sieci, odnoszących się do żądania "rekompensaty" przez Marka Magierowskiego ujawnionego przez WP.
23.07.2024 | aktual.: 23.07.2024 11:22
Jak ustalił dziennikarz WP Patryk Michalski, wezwany do kraju ambasador Polski w USA Marek Magierowski chce "porozumienia" z MSZ, w którym domaga się niemal miliona złotych "rekompensaty". W reakcji na te informacje w sieci pojawiła się lawina komentarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odwołany ambasador RP w USA M. Magierowski proponuje polskiemu rządowi porozumienie, w myśl którego podatnicy mieliby mu zapłacić milion złotych. Trudno powiedzieć, za co miałby być ten milion. Ale jedno jest pewne: tę ekipę śmiało można nazwać klubem milionerów. Nie masz miliona-wypadasz z gry. Szkoda, że na te miliony składają się zwykli ludzie" - napisał europoseł KO Krzysztof Brejza.
Tomasz Trela z Lewicy przekazał z kolei: "Prawdziwy PiS chce się nachapać legalnie, albo nielegalnie. Pan Magierowski jest kolejnym tego przykładem, odejdę, ale mi zapłaćcie prawie milion. Powiedzieć o nich obrzydliwi, to tak jakby nic nie powiedzieć".
"Kadry Kaczyńskiego. Odwołany pisowski ambasador w USA zażądał… prawie miliona zł 'rekompensaty'. Gigantyczna kwota miałaby pochodzić z naszych podatków. Twarda odpowiedź MSZ: 'nie znajduje żadnego uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawa'" - skomentował z kolei dziennikarz Bertold Kittel.
Według Tomasza Lisa, "jak Magierowski chce miliona, to powinien wystąpić w 'Milionerach' albo założyć zbiórkę. Od pieniędzy podatników wara".
Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO, przekazał też: "Magierowski chce milion zł odszkodowania za odejście z MSZ. Oni nie mają żadnych hamulców. Żadnych. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. To są ludzie Andrzeja Dudy. O takich prezydent walczy".
"Czyli Magierowski oficjalnie poza grą o prezydenturę" - skomentował krótko Łukasz Pawłowski, publicysta i doradca polityczny.
"Cenię i lubię MM. I dlatego z przykrością przyjmuję, że kończy swoją misję w takim stylu. Był jednym z niewielu pisowskich ambasadorów, którzy dobrze wypełniali swoje obowiązki. Nie rozumiem" - przekazał były europoseł Marek Migalski.
"Panie ministrze Radosławie Sikorski, abstrahując od zasadności roszczenia, bardzo niepokoi że z MSZ 'cieknie'. 'Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie'" - odniósł się były minister rozwoju i technologii Piotr Nowak.
Sam minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski żądania ambasadora skomentował, pisząc: "Pisowscy propagandyści i dyplomaci wyceniają swoje usługi na setki tysięcy złotych. A tacy byli pobożni i patriotyczni. Czy swoją walkę z elitami muszą zawsze uprawiać za publiczne pieniądze?".
W późniejszym wpisie szef MSZ dodał także: "W związku ze skandalicznym żądaniem ambasadora Marka Magierowskiego wobec skarbu państwa o nienależną rekompensatę w wysokości prawie miliona złotych ponawiam mój wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o jego odwołanie z placówki w Waszyngtonie".
Jak ustalił Patryk Michalski z WP, propozycja ambasadora Polski w USA "porozumienia w sprawie rozwiązania stosunku pracy" do MSZ wpłynęła w ubiegłym tygodniu. Magierowski proponuje, by jego umowa uległa rozwiązaniu z ostatnim dniem lipca tego roku i jednocześnie, żeby resort zapłacił mu niemal 346 470 zł oraz 137 340 dolarów.
Prawie milion złotych "rekompensaty" wyliczył on z racji założenia, że swoją funkcję wypełniałby zwyczajowo przez pełne cztery lata, czyli do 23 listopada 2025 roku. Stąd w propozycji wskazał, że chciałby płatności z góry za okres od 1 sierpnia 2024 r. do 23 listopada 2025 r.
Czytaj również:
Źródło: Wirtualna Polska, Twitter