MSZ Ukrainy: rosyjskie czołgi na naszej ziemi świadczą przeciw Rosji
Rosyjskie czołgi na terytorium Ukrainy są realnym dowodem, że Rosja przysyła tu swoich bojowników i sprzęt wojskowy - oświadczył w Kijowie szef ukraińskiego MSZ Andrij Deszczyca.
Minister Deszczyca ocenił tymczasem, że Rosja "robi bardzo niewiele albo i nic", by rozwiązać konflikt na wschodniej Ukrainie, choć na arenie międzynarodowej deklaruje, że jest zwolenniczką pokoju.
- Rosja powinna przede wszystkim zaprzestać wspierania bojowników, przysyłania im czołgów i ciężarówek, które przekraczają nasze granice - oświadczył szef dyplomacji Ukrainy.
Deszczyca przekazał, że Kijów oczekuje na odpowiedź Rosji na plan działań opracowany przez tzw. grupę kontaktową w sprawie zażegnania kryzysu we wschodnich obwodach, gdzie - jak podkreślił - sytuacja cały czas ulega zaostrzeniu.
W pracach grupy kontaktowej uczestniczą: ambasador Ukrainy w Niemczech Pawło Klimkin, ambasador Rosji na Ukrainie Michaił Zurabow oraz przedstawicielka OBWE Heidi Tagliavini.
Zadaniem grupy jest opracowanie sposobów wyjścia z kryzysu drogą pokojową, co zapowiedział w swym przemówieniu inauguracyjnym w ubiegłą sobotę nowy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
- Oczekujemy, że Rosja będzie sprzyjała planowi pokojowemu. Jeśli Rosja tego nie zrobi, nie pozostanie nam nic innego, jak apelowanie do społeczności międzynarodowej o nowe sankcje. Niestety, Rosja reaguje zazwyczaj tylko wtedy, gdy rozmawia się z nią językiem siły - oświadczył ukraiński minister spraw zagranicznych.