PolskaMSZ protestuje w związku z zatrzymaniem Andżeliki Borys

MSZ protestuje w związku z zatrzymaniem Andżeliki Borys

Polskie MSZ w oświadczeniu, wydanym w
związku z zatrzymaniem przez białoruskie służby celne prezes
Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, wyraziło "stanowczy
protest przeciw działaniom władz Białorusi, naruszającym
podstawowe prawa mniejszości narodowych oraz międzynarodowe i
europejskie standardy praw człowieka".

30.10.2006 | aktual.: 30.10.2006 18:02

"Strona polska domaga się natychmiastowego zaprzestania wszelkich represji wobec działaczy Związku Polaków na Białorusi" - czytamy w oświadczeniu rzecznika MSZ Andrzeja Sadosia.

Jak podkreślił rzecznik, 29 października br. na przejściu granicznym Druskienniki - Priwałka białoruskie służby celne zatrzymały prezes ZPB Andżelikę Borys, dyrektora Domu Polskiego w Baranowiczach Teresę Seliwończyk oraz kierowcę Andrzeja Lisowskiego.

"Zatrzymanych poddano upokarzającym procedurom sprawdzającym, m.in. rewizji osobistej i badaniom w klinice psychiatrycznej. Skonfiskowano samochód, którym podróżowały wymienione osoby" - czytamy.

Według MSZ, "incydent ten, noszący znamiona prowokacji, stanowi bez wątpienia kontynuację działań, mających na celu ograniczenie swobody działania przedstawicieli Związku Polaków na Białorusi".

Jak dodał rzecznik, w politykę tę wpisują się również nieprzyjazne kroki władz Białorusi wobec Domu Polskiego w Iwieńcu, podjęte w październiku br.

Sadoś poinformował, że strona białoruska została zapoznana ze stanowiskiem władz RP.

Andżelika Borys została zwolniona w nocy z niedzieli na poniedziałek po zatrzymaniu i rewizji na granicy litewsko- białoruskiej. Według celników, w jej samochodzie miał się znajdować pakunek z podejrzanym proszkiem. Borys ocenia incydent jako prowokację.

Jak potwierdził działacz ZPB Andrzej Poczobut, Borys i zatrzymani wraz z nią kierowca i właściciel samochodu, którym jechała, Andrzej Lisowski oraz szefowa związku w Baranowiczach Teresa Sielewończyk, są już w domu.

Zostali zwolnieni po blisko siedmiu godzinach rewizji na przejściu granicznym Przywałka (Priwałki), przesłuchaniach, badaniu toksykologicznym i opieczętowaniu samochodu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)