MSZ Niemiec: "tak” dla upamiętnienia polskich ofiar, "nie” dla reparacji
Szef niemieckiego MSZ Heiko Maas zapewnił w Warszawie o poparciu rządu dla stworzenia miejsca pamięci polskich ofiar wojny w Berlinie. Rząd Niemiec odrzuca jednak pomysł wypłacenia Polsce reparacji wojennych.
Minister Heiko Maas zadeklarował wsparcie dla propozycji utworzenia w Berlinie miejsca pamięci polskich ofiar wojny. Wspomniał o najnowszej propozycji przedstawionej przez Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadt. - Byłoby dobrze, gdyby ta propozycja nie tylko była dyskutowana, lecz by utorowała drogę do rezultatów – powiedział.
Pamięć i odszkodowania
- Niemcy poczuwają się do odpowiedzialności za II wojnę światową, a pomysł utworzenia miejsca pamięci polskich ofiar jest kolejnym tego przykładem - powiedział Maas i dodał, że w Niemczech pamięć i rozprawianie się z historią nigdy nie zostaną zakończone.
Szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz uznał wolę utworzenia miejsca pamięci w Berlinie za "dobry znak chęci upamiętnienia sześciu milionów Polaków, którzy zginęli podczas II wojny światowej”.
Koncepcja wypracowana wspólnie z Fundacją Pomnika Pomordowanych Żydów Europy zakłada utworzenie "Placu 1 września 1939 roku” z pomnikiem, przypominającym o napaści nazistowskich Niemiec na Polskę oraz centrum dokumentacji i edukacji ukazującego historię okupacji i wojny na wyniszczenie w całej Europie.
Heiko Maas przypomniał stanowisko Berlina w sprawie reparacji wojennych dla Polski: rząd Niemiec uważa sprawę za zamkniętą. W ten sposób odpowiedział na pytanie o pomysł szefa polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej Manuela Sarrazina (Zieloni), zakładający stworzenie funduszy na pokrycie kosztów opieki medycznej żyjących ofiar oraz na odszkodowania dla ofiar i ich dzieci, które nie zostały uwzględnione w dotychczasowych wypłatach odszkodowań (odszkodowania dla pojedynczych osób nie są tożsame z reparacjami wypłacanymi przez rząd - red.)
Wojska USA w Niemczech i w Polsce
Rozmowy ministrów dotyczyły także amerykańskiego pomysłu wycofania części żołnierzy z Niemiec. W poniedziałek prezydent USA Donald Trump potwierdził ten plan. Ma on być konsekwencją wnoszenia przez Niemcy zbyt małej składki do budżetu NATO. Liczba stacjonujących w Niemczech żołnierzy miałaby zostać zmniejszona z 35.000 do 25.000.
- Przyjęliśmy to do wiadomości - powiedział Maas, zaznaczając, że Berlin nie zna szczegółów tego planu. Nie można otrzymać "bardziej szczegółowych informacji kiedy, jak i gdzie” ani w amerykańskim ministerstwie obrony ani spraw zagranicznych - dodał. O decyzjach, które, jak powiedział, zmieniają europejską architekturę bezpieczeństwa, należy dyskutować wspólnie. - Uważamy, że amerykańska obecność w Niemczech jest ważna nie tylko dla bezpieczeństwa Niemiec, ale także dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i całej Europy - podkreślił Maas.
Minister Czaputowicz powiedział, że Sojusz Atlantycki jest podstawą bezpieczeństwa Polski i Europy. - Siły amerykańskie w Niemczech służą także naszemu bezpieczeństwu. Chcielibyśmy, by ta obecność w Niemczech była kontynuowana, to jest nasze sąsiednie państwo - powiedział. Przypomniał, że Polska prowadzi z USA rozmowy o zwiększeniu liczebności wojsk USA w Polsce, dążąc do zmiany ich obecności z rotacyjnej na stałą. Te rozmowy "nie mają związku” z ostatnimi deklaracjami USA w sprawie wycofania wojsk z Niemiec.
Nord Stream nadal dzieli
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, ministrowie skomentowali projekt ustawy dwóch amerykańskich senatorów, która zakłada rozszerzenie amerykańskich sankcji na firmy uczestniczące w budowie gazociągu Nord Stream 2. Minister Czaputowicz określił to jako projekt, który uzależnia dostawy od jednego dostawcy, jakim jest Gazprom, a tym samym nie zapewnia bezpieczeństwa energetycznego Europy.
Dodał, że Polska uczestniczy wraz z Danią i Norwegią w budowie gazociągu Baltic Pipe, rozbudowuje terminale LNG i podpisuje umowy długoterminowe z USA, co zapewni "całkowitą niezależność od gazu z Rosji”.
- Dla nas Rosja jest państwem, które wykorzystuje instrumenty ekonomiczne do realizacji polityki zagranicznej, dlatego stanowi pewne zagrożenie. Może użyć dostaw gazu jako źródła nacisku na państwa, by wymóc jakieś decyzje - ostrzegł polski minister.
Komentując amerykański pomysł rozszerzenia sankcji, jego niemiecki rozmówca oświadczył: - Dyskutowane teraz opcje to eksterytorialne sankcje, które odrzucamy.
Swój sprzeciw wobec rosyjsko-niemieckiej inwestycji Nord Stream 2 Waszyngton uzasadnia tym, że zwiększy on uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu.
Budżet UE jako wspólne wyzwanie
- Polska i Niemcy mają do odegrania kluczową rolę w wypracowaniu kompromisu dotyczącego unijnego funduszu odbudowy po koronakryzysie - uważa minister Heiko Maas. Niemcy, które obejmują 1 lipca przewodnictwo Rady UE, staną przed zadaniem wypracowania propozycji tego budżetu. Maas liczy na wsparcie Polski.
Jego zdaniem Polska i Niemcy będą miały decydującą rolę w utorowaniu drogi do kompromisu. W tym celu w najbliższych tygodniach mają się odbywać
"ścisłe konsultacje”. Zdaniem Maasa, kraje UE są ze sobą tak ściśle powiązane politycznie i gospodarczo, "że w interesie każdego kraju leży to, by każdy wyszedł z kryzysu”.
Minister Czaputowicz mówił o podobnym stanowisku obu ministrów, co do wieloletnich planów finansowych, co do zasadności funduszu odbudowy oraz co do konieczności znalezienia kompromisu w sprawie Brexitu. - Chcemy silnej Unii Europejskiej, z ambitnym budżetem, ale także takiej, która ma ważną rolę w polityce zagranicznej - dodał.
Heiko Maas był pierwszym zagranicznym szefem dyplomacji przyjętym przez polskie MSZ po okresie zamknięcia granic spowodowane pandemią koronawirusa. Zdaniem ministra Czaputowicza, to podkreślenie szczególnych relacji między Polską a Niemcami.