MSWiA o zatrzymaniu obywatela Białorusi. "Polityczne wykorzystanie noty Interpolu"
Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że niedzielne zatrzymanie obywatela Białorusi w Piasecznie było związane z działaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki. Chodzi o "próbę politycznego wykorzystania czerwonej noty Interpolu".
13.09.2021 15:27
"Wczorajsze zatrzymanie obywatela Białorusi w Piasecznie to wynik kolejnej próby politycznego wykorzystania tzw. czerwonej noty Interpolu. Tym razem przez białoruski reżim" - napisał w poniedziałek Mariusz Kamiński na Twitterze.
Kwestię zatrzymania w Piasecznie komentował wcześniej poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. "Zatrzymany przez policję Makary to stypendysta Programu Kalinowskiego, represjonowany w Mińsku. Otrzymał wizę humanitarną. Na Białorusi groziło mu 10 lat. W Polsce miał znaleźć schronienie. Został w nocy wyciągnięty z domu. Zakuty w kajdanki. To dramatyczna kompromitacja państwa!" - napisał polityk w poniedziałkowym tweecie.
Policja zatrzymała poszukiwanego listem gończym Białorusina
Do zatrzymania 27-letniego Białorusina doszło w niedzielę w Piasecznie. Po wylegitymowaniu mężczyzny okazało się, że jest on poszukiwany listem gończym przez białoruskie służby. Jego dane widniały również w rejestrze Interpolu. Na krótko po zatrzymaniu policja nie udzielała szczegółowych informacji na temat konkretnych zarzutów, mających być powodem zatrzymania.
Sprawę skomentował natomiast Aleś Zarembiuk z Fundacji "Białoruski Dom". - Funkcjonariusze nie legitymowali się podczas zatrzymania, więc na początku było przerażenie, że to białoruskie służby go zabierają. Okazało się, że to jednak policja. Jak tylko dowiedzieliśmy się o sprawie, zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji, MSWiA i do oddziału policji w Piasecznie - opowiadał Zarembiuk w rozmowie z PAP.
Działacz podkreślił, że policja i resort zostały poinformowane, że zatrzymany Białorusin padł najprawdopodobniej ofiarą represji reżimu Łukaszenki i że w Polsce przebywa dzięki wizie humanitarnej. - My się bardzo boimy, by nie powstało wrażenie, że Białorusini, którzy uciekli do Polski, nie są już tutaj bezpieczni, a służby Łukaszenki potrafią dopaść wrogów nawet tutaj - dodał.