PolskaMróz likwiduje rolnicze blokady

Mróz likwiduje rolnicze blokady

Dobiegają końca trwające od rana blokady rolnicze na drogach. Chłopi protestowali w ten sposób przeciw polityce rolnej państwa - m.in. cenom skupu zwierząt i importowi taniego, zagranicznego drobiu. Policja nie interweniowała, rolników pokonał... mróz.

Mróz likwiduje rolnicze blokady
Źródło zdjęć: © PAP | Remigiusz Sikora

26.01.2004 | aktual.: 26.01.2004 14:44

Dolnośląscy rolnicy zakończyli blokadę drogi krajowej nr 94 Wrocław - Zielona Góra koło Prochowic. Ich protest przeciwko polityce rządu trwał około godziny. Początkowo rolnicy planowali rozpocząć blokadę wcześniej i protestować dłużej. Ostatecznie zakończyli blokowanie drogi z powodu dotkliwego mrozu.

Jeszcze przed blokadą, którą początkowo rolnicy zapowiadali na godz. 10.30, na miejsce przybyła policja. Podkom. Piotr Skorupka z prochowickiej policji poprosił rolników o współpracę i nieutrudnianie przejazdu podróżnym. Blokujący uznali jednak, że "nie po to blokują, aby komukolwiek cokolwiek ułatwiać". Na drodze krajowej utworzyła się kolejka samochodów, a policja organizowała objazdy.

Przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych z Jeleniej Góry Marian Zagórny powiedział, że "rząd nie spełnił postulatów rolniczych z ubiegłego roku, dlatego wychodzą na drogi". Jak dodał, protest jest kontynuacją chłopskich wystąpień sprzed roku i dotyczy cen skupu, m.in. drobiu i żywca.

Zakończyła się także trzygodzinna blokada w Marchwaczu koło Kalisza. 100 osób całkowicie tarasowało tam trasę nr 12 do Łodzi. Policjanci spisali dane demonstrantów, a kierowców już za Opatówkiem kierowali na objazdy.

Do manifestujących przyjechał koniński poseł Alfred Budner z "Samoobrony", od którego zażądano "radykalnej interwencji w sprawie rolnictwa". Przez kilkanaście minut wypominano mu, że parlamentarzyści "pobierają z kasy państwowej duże pieniądze, ale nic nie robią". "Jeśli nie możecie nic zrobić dobrego, to oddajcie legitymacje" - krzyczeli manifestanci.

Po około dwóch godzinach zakończył się również protest kilkudziesięciu rolników w Nowym Mieście (Wielkopolska). Protestujący zajęli jeden pas drogi krajowej nr 11 Poznań-Katowice. Policja sfilmowała uczestników protestu, by można było ustalić ich tożsamość. Jak poinformował nadkom. Henryk Siatecki z komendy powiatowej policji w Środzie Wielkopolskiej, protestujący złamali prawo, ponieważ utrudniali ruch na drodze, mimo że wcześniej nie dostali pozwolenia na przemarsz. Droga tylko przez chwilę była całkowicie zatarasowana, kiedy grupa zawracała.

Rolnicy z biało-czerwonymi flagami przeszli z Nowego Miasta do miejscowości Klęka i z powrotem. "To jest ostrzeżenie, domagamy się spotkania z ministrem rolnictwa. Chociaż nie wiadomo, czy z tym młokosem się dogadamy. Ale, jak może jajeczkiem dostanie, to się otrzeźwi" - powiedział jeden z organizatorów protestu, Edward Bartocha z Samoobrony.

Na 3 lutego rolnicy zapowiadają kolejne protesty, nie wiadomo jednak jeszcze, jaką przybiorą one formę. W tej sprawie delegacje gospodarzy pojechały na rozmowy do starostwa powiatowego w Środzie Wielkoposkiej.

Rolnicy domagają się zmiany polityki rolnej rządu, m.in. natychmiastowego wstrzymania importu drobiu, zakazu tworzenia wielkich ferm przemysłowego tuczu trzody i poprawy opłacalności produkcji. Żądają też przyjazdu ministra rolnictwa.

Źródło artykułu:PAP
policjaprotestdrogi
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)