"Mrówki" blokują terminal na przejściu granicznym w Medyce

Protestujący w ten sposób wyrażają swe niezadowolenie z przepisów prawa celnego, które - ich zdaniem - dyskryminują osoby mieszkające w strefie nadgranicznej. Zgodnie z tymi przepisami osoby te mogą wnieść jednorazowo do kraju tylko jedną paczkę papierosów i pół litra alkoholu, podczas gdy norma dla mieszkających poza tą strefą wynosi jeden karton papierosów i 1 litr alkoholu.

Z tego powodu w ostatnim czasie dochodziło do masowego zmieniania adresów przez mieszkańców strefy nadgranicznej, którzy chcąc ominąć prawo, fikcyjnie meldowali się na pobyt czasowy w różnych miejscowościach położonych poza tą strefą.

Do pierwszej blokady przejścia doszło już we wtorek późnym wieczorem, po ukazaniu się na tablicy ogłoszeń informacji wyjaśniającej, że czasowe zameldowanie się poza strefą nadgraniczną nie uprawnia do korzystania ze zwolnień celnych, przewidzianych dla osób zamieszkałych na stałe poza tą strefą.

Od połowy sierpnia polsko-ukraińskie piesze przejście w Medyce funkcjonuje wyłącznie jako tzw. zielony pas. Oznacza to, że można przez nie przenieść tylko tyle towaru, na ile zezwalają przepisy. Wszystkie nadwyżki są rekwirowane przez celników, a ponadto przemytnicy karani są wysokimi mandatami lub skierowaniem sprawy do sądu.

Zmiana charakteru tego przejścia miała ułatwić korzystanie z niego podróżnym i turystom, którzy nie trudnią się przygranicznym handlem - powiedziała Eisenberger-Blacharska. Dodała, że podróżni powinni mieć świadomość, że "czasowe zameldowanie się poza obszarem strefy nadgranicznej nie skutkuje korzystaniem z norm przewidzianych w rozporządzeniu ministra finansów dla osób na stałe zamieszkałych poza ta strefą". Powinni też zrozumieć, że my nie stanowimy prawa, a jedynie je egzekwujemy - zaznaczyła.