Motyka o nagraniu z udziałem żony. Mówił o "bestialskich groźbach"
- Nagranie jest przed kilkunastu lat, pewnie gdzieś w studiu mogła się pojawić flaga, która nie wiem nawet, czy jest banderowska - powiedział minister energii Miłosz Motyka, nawiązując do nagrania z udziałem jego żony, które w ostatnich dniach pojawiło się w sieci. - Natomiast jest to zorganizowana akcja hejtu, która ma na celu po prostu odczłowieczyć, zdehumanizować, zdelegitymizować mnie - podsumował.
W ostatnich dniach w sieci pojawiły się zdjęcia i nagranie rozpowszechniane m.in. przez polityków Konfederacji, jak i pracowników prawicowych mediów, na którym widać żonę ministra energii Miłosza Motyki. Na wideo sprzed wielu lat, gdzie żona ministra śpiewa, widać fragment flagi przypominającej tę związaną z Ukraińską Powstańczą Armią.
Pytanie w tej kwestii zadał we wtorek na antenie TVN24 Konrad Piasecki, pytając, czy oskarżenia polityków Konfederacji dotyczące tego, że "żona polskiego ministra Miłosza Motyki z PSL-u na tle banderowskiej flagi śpiewa ukraińskie pieśni" to prawda.
Zaskakujące słowa na kongresie PiS. Poseł nie zamierza się wycofać
Motyka o nagraniu z żoną: Ataku jest mnóstwo
- Nie, to jest po pierwsze nagranie sprzed lat w jakimś studiu telewizyjnym, które dotyczy - tak, mojej żony - ale żadnych banderowskich pieśni tam nie było, normalne piosenki - powiedział na to Motyka.
Prowadzący wówczas zasugerował, że "tam jest mowa o ukraińskich pieśniach na tle flagi banderowskiej" i zaproponował ustalenie faktów, pytając: - To jest pańska żona?
- Tak, potrafi śpiewać - odpowiedział Motyka.
- Była wtedy pańską żoną? - dopytywał Piasecki, na co minister zaprzeczył, dodając: - I powiem więcej: - Ma kresowe korzenie polsko-ukraińskie, a obywatelstwo ma nadane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Na to prowadzący zapytał, z jakiego czasu jest to zdjęcie oraz co żona ministra robi w studiu, w którym jest banderowska flaga.
- Sprzed kilkunastu lat, pewnie gdzieś w studiu mogła się pojawić flaga, która nie wiem nawet, czy jest banderowska, nie ma nic wspólnego ani z moją żoną, ani ze mną. Natomiast jest to zorganizowana akcja hejtu, która ma na celu po prostu odczłowieczyć, zdehumanizować, zdelegitymizować mnie, administrację - bo to nie dotyczy tylko i wyłącznie mojej rodziny, ale takie ataki są przygotowywane przez polityków Konfederacji, Konfederacji Korony Polskiej na innych polityków też wymienianych w mediach społecznościowych - odmówić patriotyzmu, odebrać godność. O to chodzi w tym ataku, nakręcanym oczywiście przez ruskie fejkowe konta - przekazał minister, dodając, że ataku jest "mnóstwo, łącznie z bestialskimi groźbami".
- Na które też będziemy odpowiadać i żadna z tych gróźb nie pozostanie bez reakcji - podsumował Motyka.