Trwa ładowanie...
d3nkwpi
16-04-2007 01:00

Motocykliści rozjeżdżają Karkonoski Park Narodowy

"Słowo Polskie Gazeta Wrocławska" alarmuje - motocykliści rozjeżdżają Karkonoski Park Narodowy. Leśnicy nie mają sprzętu, by ich dogonić i ukarać.

d3nkwpi
d3nkwpi

Straż Leśna nie ma terenowych motocykli i czterokołowców. Ma samochody, ale nimi nie dogoni uciekających crossowców. A ci są coraz zuchwalsi. Wjeżdżają nawet na teren Karkonoskiego Parku Narodowego - mówi jego dyrektor Andrzej Raj. Motory płoszą zwierzynę, niszczą uprawy i leśne drogi. Gdy nawierzchnia zostaje naruszona, woda po deszczu dokonuje reszty zniszczenia - wyjaśnia nadleśniczy nadleśnictwa Śnieżka w Kowarach Jerzy Majdan.

Motocykliści, których spotyka się w lasach, to nie tylko miejscowi. W Karkonosze przyjeżdżają np. Niemcy i Holendrzy. Obcokrajowcy zwykle nieświadomie łamią prawo. Polscy przewodnicy zarabiający na organizowaniu tego typu wypraw, nie informują o zakazie wjeżdżania motocyklem do lasu - pisze gazeta.

Próbujemy jakoś nad tym zapanować, ale to trudne. Jeden z naszych pracowników podczas próby zatrzymania pędzącego motoru został poturbowany - opowiada nadleśniczy Nadleśnictwa Szklarska Poręba Zyta Bałazy.

Leśnicy wspólnie z policją i strażą graniczną kilkakrotnie organizowali obławy na crossowców. Ostatnio ujęliśmy grupę Holendrów. Jako dowody rzeczowe zarekwirowano kilka motocykli. Ich właściciele zostali ukarani grzywnami - tłumaczy Bałazy.

d3nkwpi

W nadleśnictwie Śnieżka od sierpnia ubiegłego roku do lutego tego roku złapano 18 crossowców. Wystawiono im mandaty na ok. trzy tys. zł. Obszar do upilnowania jest jednak zbyt duży, dlatego większość motocyklistów pozostaje bezkarna. Na terenie Dolnego Śląska jest 60 strażników leśnych - zwykle po dwóch na jedno nadleśnictwo.

Leśnicy próbują rozmawiać z crossowcami. Wielu z nich zdaje sobie sprawę, że takie partyzanckie rozjeżdżanie górskich lasów nie może dłużej trwać. Dlatego umówili się z leśnikami na spotkanie. Znajdźmy kompromis. Niech przyrodnicy wskażą obszary, na których ochronie zależy im najbardziej, a gdzie motocykliści byliby mniej uciążliwi - mówi Robert Soćko z Motoklubu Siedlęcin.

Leśnicy tłumaczą, że nie ma podziału na cenną i mniej cenną przyrodę. Prawo zabrania wjeżdżać do lasu. Przepisy mogłoby zmienić Ministerstwo Środowiska. Zwróćcie się do ministerstwa o wytyczenie szlaków - radzi motocyklistom Zyta Bałazy.

"Słowo Polskie Gazeta Wrocławska" podpowiada, że pomóc mogą też samorządowcy. W wielu gminach są nieużytki, na których można wytyczyć tory motocrossowe. (PAP)

d3nkwpi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3nkwpi
Więcej tematów