Moskiewska prasa o warszawskim szczycie Rady Europy
"Niezawisimaja Gazieta" pisze, że "podczas szczytu Rady Europy w Warszawie, Rosja
będzie zmuszona wysłuchać kolejnej porcji krytyki w związku z
niewypełnianiem najważniejszych zobowiązań wobec tej
organizacji, odejściem od demokracji, koncentrowaniem władzy w
rękach państwa, wojną w Czeczenii i niedociągnięciami w systemie
sądowym".
16.05.2005 | aktual.: 16.05.2005 17:47
"Mimo odmowy wzięcia udziału w szczycie Rady Europy, prezydent Władimir Putin będzie jednak jednym z głównych 'bohaterów' uroczystości" - zauważa moskiewski dziennik.
"Wielu obserwatorów sądzi, że rezygnacja Putina z udziału w szczycie ma związek z ogłoszeniem wyroku na Michaiła Chodorkowskiego. Bez względu na to, jak jest naprawdę, pretensji pod adresem Rosji wysłucha szef MSZ Siergiej Ławrow, który stoi na czele delegacji Rosji w Warszawie" - konstatuje "Niezawisimaja Gazieta".
Natomiast "Izwiestija" odnotowują, że warszawski szczyt Rady Europy "jeszcze przed swoim rozpoczęciem obrósł licznymi pogłoskami i intrygami", a ich "główną bohaterką była Rosja".
"Nieobecność w Warszawie francuskiego prezydenta, a także premierów W.Brytanii, Włoch i Szwecji przeszła niemal niezauważona. Tymczasem 'odmowa' przyjazdu do Warszawy Władimira Putina została uznana niemal za główną intrygę szczytu" - pisze dziennik.
"Wersji 'odmowy' było kilka. Putin nie przyjechał, bo rzekomo 'zaostrzyły się stosunki z Polską' (Warszawa obraziła się na Rosję za to, że nie została wymieniona wśród krajów, które pokonały faszyzm). Moskwa jakoby - uważają obserwatorzy i sam prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski - do dzisiaj nie może wybaczyć Warszawie jej nadmiernej aktywności w okresie 'pomarańczowej rewolucji' w Kijowie. Moskwie nie podoba się dążenie Warszawy do odgrywania roli najbardziej aktywnego wśród państw rozszerzonej Unii Europejskiej obrońcy krajów bałtyckich, które po wizycie Busha w Rydze zaostrzyły do skrajności stosunki z Kremlem" - kontynuuje dziennik.
Jednakże - wyjaśniają "Izwiestija" - rosyjski prezydent nie "odmówił" przyjazdu do Polski: "już pół roku temu Warszawie dano jasno do zrozumienia, że Putin raczej nie przyjedzie, gdyż nie pozwala mu na to jego harmonogram, a Rosja będzie reprezentowana przez ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa".
Jerzy Malczyk