Brutalne morderstwo Polaka w Szwecji. Jest decyzja ws. nastolatków
Decyzją sądu rejonowego w Huddinge pod Sztokholmem aresztowano we wtorek na dwa tygodnie 17-latka oraz 18-latka w związku z morderstwem 39-letniego Polaka. Z ustaleń prokuratury wynika, że ukrywają oni osobę, która oddała strzał z broni palnej.
16.04.2024 | aktual.: 16.04.2024 18:28
Zatrzymani nastolatkowie byli w grupie 3-4 osób, którą spotkał zamordowany obywatel Polski. Wśród nich był 17-letni Yassin Z., który wyróżniał się długimi, kręconymi włosami. Kiedy wchodził na salę sądową, miał na sobie koszulkę i spodnie dresowe, a jego twarz nie zdradzała żadnych emocji. Przez swojego obrońcę przekazał, że "zaprzecza popełnieniu przestępstwa". Pozostała część posiedzenia sądu była niejawna.
Przebieg postępowania sądowego w przypadku 18-letniego Nasima B., który na początku kwietnia stał się dorosły, był bardzo podobny. Młodzieniec, ubrany w sportową bluzę z kapturem, również stanowczo zaprzeczył zarzutom, które mu postawiono.
Obaj nastolatkowie zostali zatrzymani przez policję w sobotę 13 kwietnia, a następnie tymczasowo umieszczeni w areszcie. Mają szwedzkie obywatelstwo, ale pochodzą z innych krajów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawca morderstwa poszukiwany
Śledczy twierdzą, że aresztowani nastolatkowie w chwili morderstwa Polaka znajdowali się w grupie 3-4 osób, wśród których był też sprawca zbrodni. - Nie wiemy, kto oddał strzał - przekazał Polskiej Agencji Prasowej prokurator Ove Jaeverfelt.
Podkreślił, że na miejscu przestępstwa znaleziono kilka łusek. Mimo to, jak na razie, nie udało się odnaleźć broni, która mogłaby być bezpośrednio powiązana z zabójstwem 39-latka.
Do tragedii doszło 10 kwietnia wieczorem w Sztokholmie. Polak został zastrzelony po tym, jak zwrócił uwagę grupie młodzieży. 39-latek zginął na oczach 12-letniego syna. - Jest to jedna z hipotez przebiegu zdarzeń - zaznaczył Jaeverfelt.
Przeczytaj również: