Morderstwo Joanny z Łańcuta. Jej szwagier przyznał się do winy
Poszukiwaną Joannę R. zamordował jej szwagier Grzegorz B. Mężczyzna przyznał się do winy. W sobotę usłyszał zarzut zabójstwa. - Wszyscy mieszkamy pod jednym dachem, żyjemy normalnie, nie było żadnych konfliktów - powiedziała "Faktowi" mama Joanny.
25-letnia Joanna R. ostatni raz była widziana w czwartek w Głuchowie niedaleko Łańcuta. Wyszła z pracy około godziny 16:40. Zarejestrował ją monitoring na rondzie w pobliżu szkoły podstawowej.
Wieczorem rodzina zgłosiła policji jej zaginięcie. Rozpoczęły się poszukiwania. W sobotę rano funkcjonariusze odnaleźli ciało Joanny R., ale nie udzielali żadnych informacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek zastępca prokuratora Okręgowego w Rzeszowie, prok. Arkadiusz Jarosz powiedział PAP, że w związku ze sprawą już w piątek został zatrzymany Grzegorz B. To szwagier 25-latki, która dzień wcześniej była widziana z mężczyzną po raz ostatni.
W sobotę Grzegorz B. usłyszał zarzut zabójstwa. - Przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu – przekazał prokurator Jarosz. Śledczy nie ujawniają szczegółów zeznań ani motywu działania sprawcy. Tłumaczą to dobrem rodziny i wstępnym etapem postępowania.
Matka Joanny zabiera głos. "Nie miałam do niego żadnych uwag"
W poniedziałek, na wniosek prokuratury, Grzegorz B. został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywotnie więzienie.
- Wszyscy mieszkamy pod jednym dachem, żyjemy normalnie, nie było żadnych konfliktów - powiedziała "Faktowi" matka Joanny. I dodała, że jej zięć jeździł tirami po Europie. Ostatnio przebywał na urlopie.
- Nie miałam do niego żadnych uwag. Niewiele wiemy i nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. To, co się stało, jest dla nas szokiem. Nie mamy pojęcia, dlaczego moje kochane dziecko straciło życie - dodała matka zamordowanej kobiety.
Czytaj też:
Źródło: PAP, "Fakt"