Mordercze eko-bojówki WWF. Mroczna strona walki o zwierzęta

Tortury, gwałty, mordy, zbrojne napady na lokalne wioski. Tak, według wstrząsającego raportu Buzzfeed, wygląda walka z kłusownictwem prowadzona przez World Wildlife Fund (WWF) do spółki z autorytarnymi reżimami Afryki i Azji. WWF szkoli, wyposaża i opłaca antykłusownicze bojówki.

Wspierani przez WWF strażnicy walczący z kłusownikami przypominają paramilitarne bojówki. Tu strażnicy w parku w Kenii
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Dai Kurokawa
Oskar Górzyński

"Nigdy nie pozwalajcie na nieautoryzowane wejścia. Zabijajcie niepożądanych. Jeśli powstaje wątpliwość co do tego, które prawa mają wyższy priorytet, nie będą to prawa człowieka" - tak brzmiała skierowana do pracowników instrukcja szefa Parku Narodowego Kaziranga w północno-wschodnich Indiach. Instrukcja zezwalała strażnikom parku m.in. na strzelanie do intruzów i powstała przy pomocy oraz wsparciu ekspertów WWF, najsłynniejszej organizacji walczącej o prawa zwierząt.

Walka ta - pojmowana przez WWF dość dosłownie - przyniosła konkretny efekt: populacja chronionych w parku nosorożców rozkwitła, a liczba polujących na nie kłusowników radykalnie zmalała. Ale to tylko jedna strona medalu. Po drugiej stronie są zabici przez strażników ludzie. Nie tylko kłusownicy, ale kobiety, dzieci, a nawet niepełnosprawni z okolicznych wiosek. Były lata, w których liczba ofiar strażników przewyższała liczbę zabitych nosorożców.

Tortury, mordy, napady

Przypadek indyjskiego parku jest jednym z mniej szokujących przykładów przytoczonych w serii artykułów portalu Buzzfeed na temat zbrodni dokonywanych przez wspierane przez WWF paramilitarne formacje strzegących parków w Azji i Afryce. Lista jest zatrważająco długa i szczegółowa.

W Kamerunie, gdzie organizacja do spółki z reżimem Paula Biyi finansuje, rekrutuje, wyposaża i kieruje działaniami "eko-strażników", dochodzi do zbrojnych nalotów na wioski podejrzewane o ukrywanie kłusowników. Mieszkańcy są bici kolbami karabinów, chłostani pasami, a nawet ścinani maczetami. W jednym z przypadków w 2017 roku, strażnicy na oczach rodziców torturowali 11-letniego chłopca.

W Nepalu, gdzie strażnicy w więzieniu zakatowali na śmierć starszego mężczyznę podejrzewanego o kłusownictwo, WWF aktywnie - i z sukcesem - lobbował o umorzenie śledztwa wobec jego oprawców, potem nagradzając ich za wysiłki na rzecz ochrony zwierząt. Jeden z nagrodzonych strażników, Kamal Kunwar z parku Chitwan, otwarcie opowiadał o swoich wysiłkach w swojej książce. Opisywał, jak strażnicy wcierali w oczy podejrzanych sproszkowane papryczki chili, bili przesłuchiwanych chłopców i stosowali "waterboarding" (podtapianie).

"Nauczyłem się wlewać wodę do nosów i ust podczas przesłuchań. Prawdę mówiąc, wiele razy stosowaliśmy tę metodę w Chitwan. Była ona bardzo przydatna w uzyskiwaniu informacji" - napisał w książce.

W Republice Środkowoafrykańskiej, państwie upadłym, pogrążonym w wojnie domowej, władze organizacji usiłowały zakupić od reżimu partię kałasznikowów. Nie udało się tylko dlatego, że kontrahenci WWF okazali się zbyt skorumpowani i ukradli część pieniędzy. Ale w Kamerunie i Demokratycznej Republice Konga strażnicy - często najemnicy i weterani wojen w Iraku i Afganistanie - byli wyposażani przez WWF w bagnety, noktowizory i inny sprzęt wojskowy.

Reakcji brak

Buzzfeed nie jest pierwszą instytucją, która zwróciła uwagę na ekscesy walki z kłusownictwem. Niemal wszystkie poprzednie przypadki spotykały się z bezczynnością lub pozorowaniem działań przez WWF. W 2012 roku Amerykanka Sarah Strader była świadkiem brutalnego pobicia mężczyzny przez jednego z eko-strażników w Kamerunie. Strażnik otwarcie powiedział jej - w obecności działaczy WWF- że przesłuchiwani są torturowani "jeśli nie chcą powiedzieć prawdy". Jej skarga nie przyniosła żadnego efektu.

Swoje zastrzeżenia zgłaszał też w raporcie niemiecki bank rozwoju KfW, jeden z większych sponsorów grupy. W ubiegłorocznym sprawozdaniu bank pisał o wielu przypadkach używania przemocy przez eko-strażników w Kamerunie. Jak pisze Buzzfeed, swój raport wewnętrzny na temat działalności strażników zleciła też sama WWF. Ale jego rezultaty utajniła, bo wskazywał on, że WWF był bezpośrednio zaagażowany w popełniane zbrodnie.

- WWF wysłał tych eko-strażników, płacił im, robił wszystko - powiedział portalowi Diel Mwenge autor raportu.

Po publikacji tekstu światowe władze Funduszu obiecały, że dogłębnie zbadają sprawę.

- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni i zaskoczeni doniesieniami portalu BuzzFeed. Nie da się realizować misji ochrony przyrody bez poszanowania praw ludności, która od wieków jest jej częścią. Przyrodę możemy chronić tylko z ludźmi i dla ludzi - mówi WP Jakub Skrzypczyk z polskiego oddziału WWF. - Publikacje o antykłusowniczych patrolach łamiących prawa człowieka traktujemy z najwyższą powagą - zapewnia.

Jak dodaje, WWF zobowiązała się do natychmiastowego wyciągnięcia konsekwencji w przypadku stwierdzenia naruszeń prawa.

WWF a sprawa polska

Jak ma się afrykańska i azjatycka działalność organizacji do tego, co robi WWF w Polsce? Ze sprawozdania organizacji wynika, że większość projektów prowadzonych przez WWF Polska ma miejsce w kraju - chodzi m.in. o ochronę bałtyckich fok, morświnów, czy karpackich niedźwiedzi.

Wyjątkiem jest program adopcji niektórych zagrożonych gatunków. Adoptując np. pantery śnieżne i tygrysy, w rzeczywistości przekazuje się środki na działalność WWF m.in. w Mongolii i Malezji. Raport Buzzfeed nie wspomina o nadużyciach Funduszu w tych krajach.

- WWF Polska wspiera programy ochrony przyrody w Mongolii, Malezji, Mjanmie i na Ukrainie. Pieniądze przekazywane na ten cel przez polskich darczyńców trafiają bezpośrednio do lokalnych biur WWF. Podkreślam też, że WWF Polska nie prowadzi żadnych działań w wymienionych w artykule krajach - mówi Skrzypczyk.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Nerwowe tłumaczenia Telusa. Prowadzący nie wytrzymał
Nerwowe tłumaczenia Telusa. Prowadzący nie wytrzymał
Podejrzany rosyjski samolot w Wenezueli. Nadeszło wsparcie?
Podejrzany rosyjski samolot w Wenezueli. Nadeszło wsparcie?
HUR ujawnia. Rosja używa zagranicznych chipów w rakietach i dronach
HUR ujawnia. Rosja używa zagranicznych chipów w rakietach i dronach
Rosjanie nacierają. Zdobyli nowe terytoria
Rosjanie nacierają. Zdobyli nowe terytoria
Afera wokół działki CPK. Prokuratura wydała komunikat o śledztwie
Afera wokół działki CPK. Prokuratura wydała komunikat o śledztwie
Prokurator żąda dożywocia. Dwie seniorki zginęły z jej rąk
Prokurator żąda dożywocia. Dwie seniorki zginęły z jej rąk
Tylu Rosjan nie stać na jedzenie. Zaskakujące wyniki sondażu
Tylu Rosjan nie stać na jedzenie. Zaskakujące wyniki sondażu
Kaczyński przejął się oburzeniem prawicy po tekście WP. Kulisy zawieszenia ministra z PiS
Kaczyński przejął się oburzeniem prawicy po tekście WP. Kulisy zawieszenia ministra z PiS
Robert Telus komentuje zawieszenie. "Nie miałem żadnej wiedzy"
Robert Telus komentuje zawieszenie. "Nie miałem żadnej wiedzy"
"Okupanci nie mają kontroli". Ekspert: możliwe okrążenie Ukraińców
"Okupanci nie mają kontroli". Ekspert: możliwe okrążenie Ukraińców
Tragedia na trasie. Dwie osoby nie żyją, droga zablokowana
Tragedia na trasie. Dwie osoby nie żyją, droga zablokowana
Razem składa zawiadomienie do CBA. Chodzi o działkę pod CPK
Razem składa zawiadomienie do CBA. Chodzi o działkę pod CPK