Morawiecki spotkał się z Von der Leyen. Jest zapowiedź mocnych sankcji wobec Rosji
Premier Mateusz Morawiecki rozmawiał w czwartek w Brukseli z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Głównym tematem była Ukraina. - Konstruujemy pakiet bardzo konkretnych sankcji, które mają być dużo mocniejsze od tych, które wdrożono po agresji Rosji w 2014 roku - przekazał szef rządu. Dyskutowano też o Krajowym Planie Odbudowy.
18.02.2022 | aktual.: 18.02.2022 13:06
Spotkanie Premiera Mateusza Morawieckiego z Ursulą von der Leyen rozpoczęło się około godz. 8:30. Do stolicy Belgii szef polskiego rządu przybył w czwartek, aby rozmawiać na temat napiętej sytuacji wokół granic Ukrainy.
"Spotkałam się z premierem Morawieckim. Jesteśmy zjednoczeni w naszym wsparciu Ukrainy i wzywamy Rosję do deeskalacji. Dyplomacja to jedyna odpowiedź. W razie dalszej agresji [ze strony Rosji - przyp. red] nasza reakcja będzie szybka i silna" - napisała na Twitterze przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Dodała, że Komisja Europejska "podziela cel silnego ożywienia gospodarczego w Polsce i Unii Europejskiej". Wskazała, że "kluczowe są inwestycje i reformy".
Sankcje wobec Rosji? Morawiecki zapowiada
Głos po spotkaniu zabrał następnie Mateusz Morawiecki. - Podkreśliłem mocno, aby pakiet sankcyjny był przygotowany jak najszybciej, aby te propozycje były wystarczająco surowe i zdecydowane, żeby odpowiedź Zachodu była bardzo mocna - oświadczył premier podczas konferencji prasowej.
Zaznaczył wyraźnie, że "absolutnie nie zgadzamy się na szantaż gazowy". - Konstruujemy pakiet bardzo konkretnych sankcji, które mają być dużo mocniejsze od tych, które wdrożono po agresji Rosji na Ukrainę w 2014 roku - dodał Morawiecki.
- Niepodległa i suwerenna Ukraina to jest polska racja stanu. (…) Chcę podkreślić, że ta jedność Zachodu jest w wysokim stopniu utrzymana i to jest bardzo ważne. Nie damy się zaszantażować, jesteśmy gotowi dać zdecydowany opór temu, co dzieje się za naszą wschodnią granicę - zapowiedział.
Komentując działania Federacji Rosyjskiej, premier stwierdził, że mamy do czynienia z "ogromnym wyzwaniem". - Dzisiaj otrzymujemy kolejne raporty o mającym nastąpić najprawdopodobniej ataku w kolejnych dniach czy w najbliższych tygodniach - zauważył szef rządu.
Jak zaznaczył, "nie ma co liczyć na to, że dojdzie do bardzo szybkiej deeskalacji i wszyscy za naszą wschodnią granicą będą szczęśliwi". - Tak niestety nie będzie, dlatego staramy się wzmacniać naszą armię tak szybko, jak to możliwe, a na granicy polsko-ukraińskiej budować nasze zdolności, również na najgorsze scenariusze: ewakuację dużej liczby obywateli ze strony Ukrainy, na przyjmowanie ich, a nawet na leczenie rannych - tłumaczył polityk.
Zobacz też: Reakcja posła PO na wystąpienie Morawieckiego. "Schizofrenia i hipokryzja"
Krajowy Plan Odbudowy. Morawiecki: Cały czas jest we mnie wiara
Premier poinformował także, że podczas rozmowy z przewodniczącą Komisji Europejskiej poruszono temat Krajowego Planu Odbudowy.
- Byliśmy dość blisko, zostało około 10 proc. tematów pierwotnie nieuzgodnionych do przedyskutowania. Po tej rozmowie mogę powiedzieć, że zostało 5 proc. Niewiele, ale jeszcze pewne kwestie nas dzielą. Z mozołem posuwamy się do przodu - mówił Mateusz Morawiecki.
Dodał, że na forum UE znana jest propozycja Andrzeja Dudy, który złożył do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Prezydent chce, aby Izba Dyscyplinarna została zlikwidowana. W jej miejsce miałaby powstać Izba Odpowiedzialności Zawodowej, dzięki czemu zakończony zostałby spór z Komisją Europejską w sprawie praworządności.
- [Propozycja - przyp. red] jest tutaj odbierana jako krok konstruktywny, ale niewystarczający. Takie sygnały odbieramy. Mogę powiedzieć, że cały czas jest we mnie wiara, że uda się porozumieć z KE w najbliższych tygodniach i doprowadzić do podpisania KPO. Te szanse dzisiaj lekko wzrosły - przekazał Morawiecki.
Podkreślił, że "projekt prezydenta i nasz rządowy to projekty reformy wymiaru sprawiedliwości, które były planowane od dawna". - Żadnych kolejnych kroków i propozycji po naszej stronie nie radziłbym się nikomu w Brukseli spodziewać - stwierdził Mateusz Morawiecki.
Po chwili dodał, że "my już przystąpiliśmy do KPO". - Przekazałem zlecenie ministrom do projektowania odpowiednich programów i występowania z realnymi działaniami. Wkrótce ruszą pierwsze przetargi np. w obszarze rolnictwa i wiele innych. One ruszają mniej więcej z naszym harmonogramami. Pieniądze na ich realizacje są zabezpieczone - przekonywał premier.