Alarmujące słowa Morawieckiego. Mówi o sytuacji Ukrainy
"Uważam, że nawet jeśli dojdzie do poważnego zaangażowania Chin w trwającą wojnę, to USA zwiększą swoje wsparcie dla Ukrainy - bo klęska Ukrainy oznacza klęskę Zachodu" - oświadczył Mateusz Morawiecki. Premier ujawnił także, że siły ukraińskie po nowej dostawie broni są gotowe do uderzenia w armię Władimira Putina.
Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu dla zagranicznej prasy. Dla "Financial Times" skomentował sytuację w Ukrainie oraz odniósł się do spotkania Chin z Rosją.
"Uważam, że nawet jeśli dojdzie do poważnego zaangażowania Chin w trwającą wojnę, to USA zwiększą swoje wsparcie dla Ukrainy - bo klęska Ukrainy oznacza klęskę Zachodu" - dodał w mediach społecznościowych szef polskiego rządu.
Zdaniem Mateusza Morawieckiego to byłaby większa porażką, niż Wietnam. "Oznaczałaby to zupełnie inne okoliczności wokół nas" - dodał premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Putin poza Moskwą. Ekspert o możliwych sobowtórach
Morawiecki: Nie można lekceważyć siły Rosjan
Z kolei w wywiadzie dla "Wall Street Journal" Morawiecki podkreślił, że nie można lekceważyć dużego potencjału i brutalnej siły Rosjan.
Szef polskiego rządu dodał także, że po miesiącach dostaw nowej broni z Zachodu Ukraina jest przygotowana do uderzenia na rosyjskie siły inwazyjne.
Według dziennika kontrofensywa nabiera kształtów, ale jest nadal wiele niewiadomych. "Broń i szkolenia przez sojuszników z NATO będą miały kluczowe znaczenie, podczas gdy celem będzie znalezienie słabych punktów Rosji. (…) Podczas gdy siły Kijowa są bardziej zmotywowane i w niektórych przypadkach lepiej uzbrojone niż wojska Moskwy, Rosja miała miesiące na przygotowanie się do ukraińskiego ataku i wykazała większą gotowość do poświęcania ludzkiego życia i środków" - napisał "WSJ".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Źródło: Facebook Mateusz Morawiecki, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski