Morawiecki: jesteśmy winni pamięć ofiarom ludobójstwa w Hucie Pieniackiej. Zginęli z rąk sąsiadów, bo byli Polakami
28 lutego 1944 r. dokonano zbrodni w Hucie Pieniackiej, zginęło wówczas ok. 850 osób. - Jesteśmy winni pamięć Polakom — ofiarom zbrodni ludobójstwa w Hucie Pieniackiej i setkach innych miejsc, dokonanej przez Ukraińców z UPA, OUN, SS Galizien i inne zbrodnicze jednostki — napisał w czwartek na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki: zginęli z rąk sąsiadów, bo czuli się Polakami, byli Polakami
Do zbrodni w Hucie Pieniackiej (wsi zamieszkałej przez ludność polską) doszło 28 lutego 1944 r. Ukraińscy żołnierze 4. pułku policji SS (złożonego z ochotników do Dywizji SS "Galizien"), dowodzeni przez niemieckiego dowódcę oraz wspierani przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii i członków paramilitarnego oddziału ukraińskich nacjonalistów, dokonali pacyfikacji polskiej ludności – mężczyzn, kobiet i dzieci – czytamy na oficjalnej stronie polskiego IPN.
Śledztwo przeprowadzone przez IPN w Krakowie wykazało, że zginęło wówczas ok. 850 osób. - Jesteśmy winni pamięć Polakom — ofiarom ludobójstwa w Hucie Pieniackiej i setkach innych miejsc, dokonanej przez Ukraińców z UPA, OUN, SS Galizien i inne zbrodnicze jednostki. 75 lat temu, pod okupacją niemiecką, zginęli z rąk sąsiadów, bo czuli się Polakami, byli Polakami – napisał w czwartek na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Zbrodnia w Hucie Pieniackiej. Pacyfikacje przeżyło tylko 160 osób, wieś przestała istnieć
- Ludobójstwo, którego dokonali żołnierze SS Galizien i Ukraińskiej Powstańczej Armii było jednym z największych z pasma zbrodni, trwających kilka lat, które nazywamy rzezią ludności polskiej na Wołyniu, Podolu i ziemi lwowskiej. Mordercy osiągnęli swój przerażający cel: zniszczyli społeczności tysięcy wsi i miasteczek – napisał prezydent Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników obchodów 75. rocznicy zbrodni.
- W Hucie Pieniackiej nie zginęli polscy panowie, jak mówili ukraińscy nacjonaliści. Wymordowano tysiące prostych ludzi, żyjących skromnie z pracy własnych rąk. Ich jedyną winą była polska mowa i tożsamość, wierność tradycji i miłość ojczyzny. Zabito ich, bo byli Polakami – dodał Duda.
Ofiarami ukraińskich ochotników do SS "Galizien" i oddziałów ukraińskich nacjonalistów byli nie tylko mieszkańcy Huty Pieniackiej. Wśród ofiar byli też mieszkańcy sąsiednich miejscowości oraz uciekinierzy z Podola i Wołynia, którzy opuszczali miejsca zamieszkania, obawiając się fali morderstw dokonywanych przez nacjonalistów ukraińskich i wspomagających ich chłopów – czytamy na ipn.gov.pl. Wieś została zrównana z ziemią. Ocalało tylko ok. 160 osób – informuje PAP.
– Otoczyli wioskę, weszli do nas na podwórze. Byliśmy: ja – najmłodszy w rodzinie, moi bracia Kazik i Józef i siostra Stefcia. Mama powiedziała: "Idźcie do pani Polańskiej", naszej krewnej. Mnie i Kazika do niej wysłała. Pamiętam jak dziś słowa Józka: "Ja idę z rodzicami". Spędzili wszystkich mieszkańców, wzięli mojego ojca, matkę, brata do jednej ze stodół, jako jednych z pierwszych. I podpalili – opowiadał podczas obchodów rocznicowych wzruszony Franciszek Bąkowski, który jako siedmioletni chłopiec przeżył masakrę w Hucie Pieniackiej, cytowany przez IPN.
Śledztwo przeprowadzone przez IPN w Krakowie wykazało, że zginęło wówczas ok. 850 osób. Prof. Grzegorz Motyka szacuje, że zostało zamordowanych od 600 do 800 ofiar. Napis na pomniku w Hucie Pieniackiej informuje o około 1000 zabitych Polakach. Ofiary z Huty Pieniackiej, podobnie jak inne polskie ofiary, nie mogą być ekshumowane z powodu zakazu ukraińskich władz. Polska apeluje do Ukrainy o umożliwienie godnego pochówku ofiar z Huty Pieniackiej i innych ofiar zbrodni wołyńskiej.
Źródło: PAP, ipn.gov.pl, wp.pl