Niezapowiedziana wizyta. Symboliczny ruch Morawieckiego

W pierwszą rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie premier Mateusz Morawiecki przybył do Kijowa, gdzie złożył wieniec przy ścianie pamięci poległych. Szef polskiego rządu spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Mateusz Morawiecki z niezapowiedzianą wizytą w Kijowie
Mateusz Morawiecki z niezapowiedzianą wizytą w Kijowie
Źródło zdjęć: © KPRM | KPRM
Radosław Opas

24.02.2023 | aktual.: 24.02.2023 11:48

Równo rok temu, w nocy z 23 na 24 lutego 2022 roku, prezydent Rosji Władimir Putin poinformował o rozpoczęciu "specjalnej operacji militarnej". Chwilę później wojska rosyjskie brutalnie zaatakowały Ukrainę.

Morawiecki w Kijowie. Niezapowiedziana wizyta

W rocznicę wybuchu wojny do Kijowa udał się z niezapowiadaną wizytą premier Mateusz Morawiecki. Jako pierwszy poinformował o tym w piątek rano sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.

- Z moich informacji wynika, że pan premier udaje się do Kijowa i tam prawdopodobnie weźmie udział w posiedzeniu, tam ma być dzisiaj uroczyste posiedzenie Wierchownej Rady (Rada Najwyższa Ukrainy) - powiedział na antenie TVP1.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: "Prezydent nawarzył piwa". Ruch Dudy nazywa "absurdem"

"Jasny i wymierny sygnał"

Sobolewski, pytany, z jakim przesłaniem jedzie do Kijowa Morawiecki, odparł, że będzie to przesłanie wsparcia i przekazanie informacji po zakończonej w środę wizycie w Warszawie prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena oraz ustaleń, które zapadły w Polsce po spotkaniu Bidena z Zełenskim.

"Rok po rozpoczęciu rosyjskich działań wojennych premier Mateusz Morawiecki udał się do Kijowa, żeby dać jasny i wymierny sygnał dalszego wsparcia w obronie Ukrainy przed Rosją" - napisał z kolei na Twitterze rzecznik rządu Piotr Mueller. "Tuż po wybuchu wojny, 15 marca, byliśmy w Kijowie żeby zagwarantować, że Ukraina nie zostanie sama" - przypomniał.

Andrzej Duda: Putin ponosi porażkę

Wcześniej głos ws. rocznicy inwazji zabrał prezydent Andrzej Duda. W czwartkowym orędziu powiedział, że Władimir Putin, rozpętując wojnę w Ukrainie, "chciał odbudować rosyjskie imperium, chciał podzielić świat i trwale uzależnić Europę od swoich surowców".

- Miał w tym poparcie zdecydowanej większości Rosjan. Dziś po roku wojny wiemy, że im się to nie udało, że Rosja nie podbiła Ukrainy. Zachodni świat jest zjednoczony. Rola NATO wzrosła. A do Sojuszu przystępują kolejne państwa. Europa nareszcie kończy z uzależnieniem od rosyjskiej ropy i gazu - wskazał prezydent.

Podkreślił, że "Putin ponosi porażkę, nie zrealizował żadnego ze swoich strategicznych celów". - Powstrzymało go bohaterstwo ukraińskich żołnierzy i ukraińskiego społeczeństwa. Powstrzymała go postawa Polski i innych państw, które od pierwszego dnia wspierały Ukrainę - mówił Andrzej Duda. To wszystko - zaznaczył - nie byłoby możliwe bez silnego przywództwa Stanów Zjednoczonych.

Wybrane dla Ciebie