Zawrzało na konferencji. Padło pytanie o słowa ojca premiera o Rosji
- To jest prawdziwa rewolucja w praktyce - stwierdził premier Mateusz Morawiecki, zachwalając przeprowadzaną za czasów rządów PiS cyfryzację państwa. Nie omieszkał wspomnieć, że za czasów rządów PO-PSL "nic się nie udawało". - Miliony złotych wpadały jak w studnię - stwierdził. Podczas serii pytań premier wdał się w słowną przepychankę z dziennikarką TVN24.
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził po posiedzeniu rządu, że za czasów rządów PO-PSL wydano ogromne pieniądze na próbę cyfryzacji państwa. - Pisano, że można było za nie wysłać na Marsa cztery sondy Pathfinder - mówi. - Ale nic im się nie udawało - dodał.
- Tych usług cyfrowych nie było, zrobiono to dopiero za naszych czasów - mówił. - Budujemy nowoczesne państwo, szeroko otworzyliśmy wrota dla obywateli do korzystania z usług online - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- Minęło 5 lat od wprowadzenia mObywatela - dzisiaj ma 9,5 mln użytkowników. Korzysta z niego na co dzień 6 mln z nich. To prawdziwa rewolucja w praktycznym wymiarze dostępu obywateli do usług online - mówił premier, informując, że we wtorek rząd przyjął projekt ustawy o aplikacji mObywatel, zakładający m.in. zrównanie dokumentu elektronicznego z plastikowym dowodem osobistym.
Seria pytań od dziennikarzy TVN
Podczas serii pytań padło pytanie o rosyjską ropę sprowadzaną do Polski i o ceny paliw na stacjach. - Można opodatkować spółki nadzwyczajnym podatkiem od nadzwyczajnych zysków. My zdecydowaliśmy się na inny mechanizm. On polega na to, że spółki biorą zyski i przeznaczają je na obniżki cen gazu, ciepła, na obniżkę cen naszych rachunków, na to, że ceny paliw są najniższe w Europie. Pani redaktor z TVN oczywiście o tym nie wspomniała - mówił Morawiecki.
- Drugie pytanie dotyczy dostaw ropy. Mogę odpowiedzieć, żeby uniknąć manipulacji, słowami prezydenta Ukrainy, który dziękował nam, że zrobiliśmy wszystko, by sankcje były jak najbardziej dotkliwe dla Rosji - odparł premier.
- Moglibyśmy tych 10 proc. Rosji nie odbierać, ale i tak musielibyśmy za nie zapłacić zgodnie z kontraktem. Po to czekaliśmy na sankcje, w końcu się tych sankcji doprosiliśmy - tłumaczył.
- Pan Tusk i Platforma po ataku Rosji na Ukrainę, po zajęciu Krymu, brała 100 proc. ropy z Rosji. Oni próbują zastosować starą strategię: łapaj złodzieja. No, nie uda się wam to, fakty i liczby są jednoznaczne - stwierdził premier.
- Ale ja nie pytam o to, co było za czasów PO-PSL, tylko o to, co działo się w ostatnim roku - próbowała oponować dziennikarka TVN 24.
- Wtedy Tusk ściskał się na molo z Putinem... - mówił przypominał premier.
- Mnie nie chodzi o czasy PO, tylko czasy wojny - zwracała uwagę dziennikarka.
- My od 2016 do 2022 roku zredukowaliśmy sprowadzanie ropy z Rosji do 10 proc. - mówił premier. - Naciskaliśmy na wprowadzenie sankcji - przekonywał premier.
Dziennikarz Faktów TVN przypomniał słowa ojca premiera Kornela Morawieckiego, który w jednym z wywiadów stwierdził, że "Polska powinna bardziej zwracać uwagę na polepszenie stosunków z Rosją". - Czy uznałby pan te słowa przed inwazją Rosji na Ukrainę za dyskwalifikujące i kompromitujące? - zapytał dziennikarz.
- Ale kto powiedział, kiedy powiedział? - dopytywał premier. Gdy usłyszał, że słowa te wypowiedział w 2018 roku jego ojciec stwierdził, "umarli nie mogą się bronić". - Gdyby ojciec żył, na pewno wyjaśniłby panu redaktorowi - dodał.
Ten sam dziennikarz miał jeszcze kolejne pytanie do obecnego na konferencji wiceministra w KPRM Adama Andruszkiewicza. Prowadzący konferencję rzecznik rządu Piotr Mueller nie chciał jednak dopuścić go do głosu.
- Piotrze, bo się pokłócą w redakcji TVN - stwierdził premier, nalegając na umożliwienie zadania pytania dziennikarzowi TVN.
Projekt ustawy mObywatel
Przyjęty we wtorek przez rząd projekt ustawy o aplikacji mObywatel zakłada, że wszystkie dokumenty tradycyjne, jak plastikowe dowody osobiste, prawa jazdy, legitymacje szkolne oraz studenckie będą respektowane przez państwo na równi z dokumentami w aplikacji. Dokumenty tradycyjne będą nadal obowiązywały.
W aplikacji mObywatel ma się znaleźć możliwość wystawiania pełnomocnictw do załatwiania wielu spraw urzędowych, a także wnosić opłaty urzędowe. Wprowadzone zostaną także powiadomienia, które będą przypominały jej użytkownikom o konieczności m.in. aktualizacji.