Monachium boi się lewaków i antyglobalistów
Bawarski Sąd Administracyjny podtrzymał policyjny zakaz organizowania ulicznych zgromadzeń podczas trzydniowej konferencji bezpieczeństwa, która rozpocznie się w piątek wieczorem w Monachium. Policja spodziewa się jednak nielegalnych manifestacji. Do stolicy Bawarii przybywają lewacy i pacyfiści z całej Europy.
Właściciele sklepów w centrum Monachium osłaniają wystawy deskami, by zabezpieczyć je przed zniszczeniem podczas spodziewanych starć policji z antyglobalistami.
Nad porządkiem w mieście będzie czuwać 3,5 tysiąca policjantów, ściągniętych również z innych landów.
Konferencja odbędzie się w luksusowym centralnie położonym hotelu "Bayerischer Hof". Jej umiejscowienie w środku miasta spotkało się z krytyką handlowców, którzy obawiają się zarówno o swoje witryny, jak i o obroty. Dyrektor miejscowego domu towarowego Karstadt przewiduje nawet 50-procentowy spadek sprzedaży, co jest szczególnie bolesne, bo akurat trwa zimowa wyprzedaż.
Burmistrz Monachium, socjaldemokrata Christian Ude, zapowiedział twardą postawę policji. Nie dopuścimy do ogołocenia z szyb Starego Miasta, a próby wszelkich awantur zdusimy w zarodku - ostrzegł burmistrz. (and)