MON zawarło pierwszą ugodę dot. katastrofy Bryzy w 2009 r.
Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia zawarto pierwszą ugodę dotyczącą odszkodowania ws. katastrofy Bryzy w marcu 2009 r., pomiędzy MON a synem jednego z lotników, którzy wówczas zginęli. Dotychczas roszczenia w tej sprawie zgłosiło siedem osób.
08.09.2011 | aktual.: 08.09.2011 15:32
Szczegóły porozumienia uzgodniono podczas spotkania prawników reprezentujących rodziny dwóch z czterech pilotów, którzy zginęli w katastrofie, z zespołem MON ds. zadośćuczynień dla bliskich poległych żołnierzy.
Według nieoficjalnych informacji MON zaproponowało wówczas po 250 tys. zł dla każdego z bliskich - wdów, dzieci i rodziców. Kwota ta jest równa tej, na którą zawierane są ugody po katastrofie wojskowego samolotu CASA pod Mirosławcem w styczniu 2008 r.; odpowiada też propozycji ugodowej Skarbu Państwa dla rodzin, które straciły bliskich w katastrofie smoleńskiej.
Należący do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej samolot An-28 Bryza rozbił się przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku Gdynia-Babie Doły 31 marca 2009 r. Maszyna runęła na ziemię, gdy piloci ćwiczyli awaryjne lądowanie na jednym silniku; zginęła cała czteroosobowa załoga.
Komisja badająca okoliczności wypadku stwierdziła, że przyczyniła się do niego "niewłaściwa reakcja instruktora na popełniane przez szkolonego błędy"; według komisji instruktor powinien był w tej sytuacji przejąć stery. Ponadto komisja stwierdziła "niewłaściwą współpracę załogi w kabinie w końcowej fazie lotu", uznała też, że instruktor miał "bardzo małe doświadczenie".
Natomiast Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu uznała, że do katastrofy przyczyniło się zachowanie pilota, który podczas lotu był egzaminowany, oraz jego instruktora. Jednocześnie śledczy nie dopatrzyli się niedopełnienia obowiązków przez przełożonych pilotów, które mogłoby skutkować odpowiedzialnością karną.
W październiku 2009 r. prokuratura umorzyła śledztwo ws. spowodowania katastrofy ze względu na śmierć sprawców. Zażalenie od tej decyzji złożył pełnomocnik rodziny jednej z ofiar, jednak w grudniu 2009 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu prawomocnie podtrzymał decyzję prokuratury.
W sprawie katastrofy Bryzy zadośćuczynienia od MON domaga się łącznie siedem osób reprezentowanych przez jedną z trójmiejskich kancelarii. To bliscy dwóch lotników, którzy wówczas zginęli.
Rodziny pozostałych dwóch pilotów dotychczas formalnie nie wystąpiły z roszczeniami wobec MON, ale reprezentujący je prawnik już kontaktował się z ministerstwem.
Kolejne posiedzenia ugodowe dotyczące katastrofy Bryzy sąd wyznaczył na 19 września oraz pierwsze dni października.
Rodziny żołnierzy, którzy zginęli na służbie - np. w katastrofach lotniczych lub na misjach zagranicznych - rozpoczęły starania o zadośćuczynienia od resortu obrony pod koniec ubiegłego roku. Pierwsi zgłosili się bliscy lotników, którzy zginęli w katastrofie samolotu CASA pod Mirosławcem w styczniu 2008 r.; obecnie proces zawierania ugód między MON a rodzinami powoli zbliża się do końca.
Po tym jak w styczniu 2011 r. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa zaoferowała po 250 tys. zł dla każdego z bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej, liczba roszczeń wobec MON wzrosła. Zadośćuczynienia domagają się nie tylko rodziny lotników, którzy zginęli w katastrofie Bryzy, ale także poległych na misjach w Iraku i Afganistanie. W tej ostatniej sprawie MON zdecydowało się jednak na pozostawienie spraw do rozstrzygnięcia sądom. Resort podkreśla, że - w przeciwieństwie do lotników - żołnierzom wyjeżdżającym na misje MON wykupił polisy ubezpieczeniowe i dlatego nie ma podstaw prawnych, by wypłacić zadośćuczynienie.