MON zaprasza do GROM - wartownicy nie wpuszczają
Jedynie "ze zwyżki" i przez płot mogli fotoreporterzy i operatorzy kamer filmować wizytę premiera Leszka Millera w jednostce specjalnej GROM (PAP/Tomasz Gzell)
Kilkunastu dziennikarzy czeka w piątkowe popołudnie przed bramą jednostki specjalnej GROM. MON przed południem zaprosił wszystkich do jednostki, którą wizytuje premier; wpuszczono tylko przedstawicieli "Polski Zbrojnej".
Tu jest strasznie zimno, a przez długi czas nie mieliśmy żadnej informacji, czy tu zostawać - skarżą się dziennikarze. Narzekają na bałagan, brak przepływu informacji i służby prasowe resortu.
Mimo zapewnień Eugeniusza Mleczaka, rzecznika MON, jak i Adama Stasińskiego z biura prasowego resortu, że media będą mogły wejść z premierem na teren jednostki, dziennikarze nie zostali wpuszczeni bez żadnych wyjaśnień. Po interwencji u rzecznika rządu dziennikarze otrzymali jedynie informację, że szef MON w ogóle nie przewidywał udziału prasy. Tymczasem wcześniej podwładni ministra informowali, że zgoda szefa MON jest.
Po zakończeniu wizyty premier Leszek Miller ma - jak informował rzecznik rządu - udzielić wypowiedzi przed bramą jednostki.
Wizyty dziennikarzy w siedzibie GROM nie są czymś nadzwyczajnym. Uczestniczyli oni np. w uroczystościach w tym miejscu w 1997 r., towarzysząc Millerowi, ówczesnemu szefowi MSWiA, któremu wówczas podlegał GROM, tajna jednostka wojskowa do zadań specjalnych.(aka)