MON wydaje na SUFO krocie. Gen. Roman Polko ostro: to są ludzie niesprawdzeni, udają, że chronią
Aż 470 mln zł kosztuje resort wynajęcie zewnętrznych agencji ochrony, którzy strzegą obiektów wojskowych. To tak zwane Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne. - Zatrudniają setki ludzi, którzy chodzą dookoła płotu - alarmuje były dowódca GROM.
15.11.2017 | aktual.: 15.11.2017 06:41
"Mają chronić obywateli, a tymczasem sami wyręczają się prywatnymi ochroniarzami" - donosi "Super Express". Chodzi o SUFO, czyli Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne, które strzegą 542 jednostek wojskowych w Polsce.
Koszt ich utrzymania jest astronomiczny. W tym wojsko wyda na ten cel aż 470 mln zł i już szuka firm ochroniarskich na kolejny rok.
"Powołanie etatowych pododdziałów ochrony (..) odbyłoby się kosztem pododdziałów stricte bojowych, których rola jest istotniejsza z punktu widzenia obronności państwa" - wyjaśnia kpt. Krzysztof Płatek z DG RSZ. Innego zdania jest gen. Roman Polko.
"Oni udają, że chronią, a wojsko udaje, że jest chronione"
"Po pierwsze ochrona jest kiepska, bo to są ludzie niesprawdzeni. Oni udają, że chronią, a wojsko udaje, że jest chronione" - alarmuje były dowódca GROM.
Dodaje, że to wojsko powinno zapewniać ochronę, ale zamiast tworzyć oddziały wartownicze, "powinno się rozbudowywać system kamer, elektronicznych płotów i automatyzację, a nie zatrudniać setki ludzi, którzy chodzą dookoła płotu".
Tego o Antonim Macierewiczu mogłeś nie wiedzieć
Jak podaje "SE", już nawet ministerstwo obrony narodowej narzekało na SUFO. Poszło o braki w wyposażeniu i wyszkoleniu.