MON: sprawdzamy informacje o wywożeniu archiwum WSI
Szef MON Bogdan Klich poinformował, że na jego polecenie uruchomione zostało postępowanie sprawdzające w sprawie informacji, że tajne archiwa b. Wojskowych Służb Informacyjnych są wywożone z siedziby służb wojskowych. Rzeczniczka BBN Patrycja Hryniewicz potwierdziła, że do budynku należącego do Kancelarii Prezydenta, w którym są pomieszczenia udostępnione komisji weryfikacyjnej b. WSI, w nocy przywieziono "jakieś worki", ale nie wie co w nich było.
17.11.2007 | aktual.: 17.11.2007 14:14
Kancelaria Prezydenta użycza kilku pomieszczeń komisji weryfikacyjnej byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Rzeczywiście do tego budynku wnoszono worki, ale nie wiem co w nich było - powiedziała Hryniewicz.
"Dziennik" napisał w sobotę, że tajne archiwum zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych wywieziono do Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nieoznakowane furgonetki - pisze "Dz" - krążyły między siedzibą służb wojskowych a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego do ostatnich godzin rządów PiS.
Wczoraj dotarły do mnie informacje, że nie tylko są wywożone dokumenty, ale też że są kopiowane twarde dyski z komputerów znajdujących się w siedzibie Komisji Weryfikacyjnej (Komisja Weryfikacyjna b. Wojskowych Służb Informacyjnych) - powiedział w sobotę Klich w TVN24.
Jak dodał, już w piątek na jego polecenie, postępowanie sprawdzające w tej sprawie zostało wszczęte przez szefa kontrwywiadu wojskowego. Klich nie chciał ujawnić skąd pochodzą informacje o wywożeniu tajnych archiwów.
Zaznaczył, że jest to rutynowe sprawdzanie. Jak mówił, chodzi o uzyskanie rzetelnej wiedzy, co się wydarzyło. Czekam na meldunek w tej sprawie - powiedział szef MON.
Klich przyznał, że dotychczas nie rozmawiał z kierownictwem Komisji Weryfikacyjnej - od 9 listopada Kancelaria Prezydenta podała, że b. premier i obecny doradca prezydenta Jan Olszewski zastąpi Antoniego Macierewicza na stanowisku szefa tej komisji.
Minister ON zaznaczył, że nie ma między MON a komisją żadnej zależności służbowej, w związku z czym "trudno rozmowę wszczynać". Podkreślił, "późniejsze decyzje, rozmowy i ewentualne wyjaśnienia na poziomie politycznym mogą następować tylko w oparciu o rzetelną wiedzę jaką się posiada".
Klich powiedział, że nie będzie oceniał decyzji poprzedniego premiera Jarosława Kaczyńskiego o przedłużeniu pracy Komisji Weryfikacyjnej do 30 czerwca 2008 r. Zaznaczył, że komentarz w tej sprawie należy do premiera Donalda Tuska.
Według Klicha działanie Komisji Weryfikacyjnej, która - jak mówił - była "elementem polityki poprzedniego rządu" powinno być zatrzymane, kiedy w Polsce zmienia się rząd. Jego zdaniem, nowy rząd powinien decydować czy utrzymać działania komisji w dotychczasowym kształcie, czy zmienić formułę weryfikacji.
Zauważył, że "stwarzanie faktów dokonanych" nie jest tylko złym obyczajem politycznym, ale próbą narzucenia nowym władzom, pewnej filozofii, którą "poprzedni rząd prowadził w polityce, a została ona odrzucona w wyborach 21 października". To budzi nasze zastrzeżenia, ale decyzja o zmianie należy do premiera - powiedział.
Klich uważa też, że nie jest możliwy powrót do połączenie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. W sobotę szef MON był też gościem programu "Kontrapunkt" radia RMF FM i tygodnika "Newsweek".
Po rozwiązaniu WSI nie można wrócić do tej samej rzeki. W związku z tym zarówno wywiad i kontrwywiad wojskowy muszą zachować niezależność - stwierdził szef MON.
Natomiast - dodał - służby te powinny być podporządkowane ministrowi obrony narodowej. Klich zaznaczył jednak, że ostateczne decyzje w tej kwestii podejmie premier.
Na pytanie, czy Witold Marczuk pozostanie szefem wywiadu wojskowego, Klich odpowiedział, że to są "najpilniejsze decyzje kto będzie szefem jednej i drugiej służby (wywiadu i kontrwywiadu wojskowego)". I te decyzji winny być podjęte w przyszłym tygodniu jestem do tego przygotowany - powiedział szef MON. Przyznał, że ma kandydata na następcę Marczuka, ale - jak dodał - nie może powiedzieć kto to jest.