Mołdawia żąda wycofania oddziałów rosyjskich z Naddniestrza
Szef dyplomacji Mołdawii Andrei Stratan
zaapelował w piątek do Rosji o bezwarunkowe wycofanie wojsk z
separatystycznego Naddniestrza.
05.12.2008 | aktual.: 05.12.2008 11:36
Stratan przebywa w Helsinkach na dorocznym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
- Wycofanie rosyjskich sił wraz z uzbrojeniem powinno być całościowe, bezwarunkowe i odbyć się w sposób przejrzysty - powiedział mołdawski minister na spotkaniu organizacji, która usiłuje rozwiązać konflikt trwający od początku lat 90.
- Fiasko wysiłków na rzecz uregulowania problemu naddniestrzańskiego jest spowodowane brakiem woli politycznej pewnych uczestników tego konfliktu - dodał szef mołdawskiej dyplomacji.
Stratan zażądał też, aby oddziały rosyjskie, które kontrolują "granicę" mołdawsko-naddniestrzańską, zostały zastąpione przez "misję cywilną".
Szef delegacji amerykańskiej w Helsinkach William Burns powiedział w czwartek, że "głównym zmartwieniem" dla Europy jest rosyjska obecność wojskowa w Mołdawii.
W kwietniu prezydent Mołdawii Vladimir Voronin spotkał się po raz pierwszy od ośmiu lat z liderem Naddniestrza Igorem Smirnowem. Jednak od tego czasu nie doszło do żadnych kolejnych rozmów.
Położony na lewym brzegu Dniestru region, gdzie przeważają Rosjanie i Ukraińcy, zbrojnie oderwał się od Mołdawii na początku lat 90., obawiając się, że może dojść do przyłączenia Mołdawii do Rumunii. Od tego czasu, formalnie pozostając w składzie Mołdawii, jest od niej całkowicie niezależny. Rosja utrzymuje tam kontyngent wojskowy, liczący około 1500 żołnierzy.
Władze separatystycznego regionu chciałyby, aby Moskwa uznała ich niepodległość. Rosja tego nie czyni, choć wspiera Naddniestrze.
Separatystycznej republiki nie uznaje żadne państwo.
Organizacje międzynarodowe, w tym Unia Europejska i Rada Europy, nie uznały też wyników przeprowadzonego we wrześniu 2006 roku referendum, w którym ponad 97 proc. uczestników opowiedziało się za niezależnością samozwańczej republiki, a w przyszłości za przyłączeniem jej do Federacji Rosyjskiej.
Mołdawia wielokrotnie proponowała Naddniestrzu szeroką autonomię, lecz spotykała się z odmową.
W marcu prezydent Voronin sygnalizował, że może dojść do porozumienia z Rosją, na mocy którego Naddniestrze pozostanie częścią Mołdawii w zamian za obietnicę władz w Kiszyniowie, iż nie będą zabiegały o członkostwo swego kraju w NATO.