Mołdawia uderzyła w wielbicieli Putina. Delegalizacja stała się faktem
Sąd Konstytucyjny Mołdawii zdelegalizował w poniedziałek prorosyjską partię Shor, która od miesięcy prowadzi protesty. Ugrupowanie kierowane jest przez zbiegłego oligarchę Ilana Shora, którego oskarża się o próby destabilizacji kraju.
Mołdawski sąd uznał partię, kierowaną przez mieszkającego w Izraelu Ilana Shora, za niekonstytucyjną - podaje agencja Reutera.
Organizowali antyrządowe protesty
Zachód i rząd Mołdawii oskarżają 36-letniego Illana Shora o próbę destabilizacji kraju. W kwietniu oligarcha został zaocznie skazany na 15 lat więzienia za skandal bankowy i pranie brudnych pieniędzy. Zarówno USA, jak i Unia Europejska nałożyły prorosyjskiego biznesmena na niego sankcje.
Partia Shora w ostatnich wyborach w 2021 r. zdobyła 6 ze 101 mandatów w mołdawskim parlamencie. Od zeszłego lata organizuje zaś protesty w stolicy (Kiszyniowie) przeciwko prozachodniemu rządowi Mołdawii, wzywając do odejścia prezydenta Mai Sandu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jasny sygnał dla Kima. Atomowy okręt podwodny USA u wybrzeży Korei Południowej
To spisek Kremla
Władze Kiszyniowa twierdzą, że prokremlowska partia Shor działa wbrew interesowi kraju. Demonstracje uliczne i próby obalenia obecnego rządu uważają za część rosyjskiego spisku. Dlatego zwróciły się do sądu o orzeczenie w sprawie zgodności z konstytucją.
Przyjmując z zadowoleniem decyzję sądu, Sandu powiedział: - Partia polityczna stworzona z korupcji i dla korupcji jest zagrożeniem dla porządku konstytucyjnego i bezpieczeństwa państwa.
Natomiast wiceprzewodnicząca partii Shor, Marina Tauber, zaznaczyła, że partia liczy 10 000 członków i kontroluje 100 lokalnych rad. - Władze nie mogą nas uciszyć - podkreśliła Tauber po poniedziałkowym orzeczeniu, nazywając je "haniebnym i bezprecedensowym".
W następnym kroku ministerstwo sprawiedliwości powoła specjalną komisję, która ma dopełnić wszelkich prawnych procedur rozwiązania partii.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski