Mogło dojść do tragedii - umyślnie uszkodzili gazociąg

Wszyscy cały czas pamiętamy tragiczny wypadek, do którego doszło w listopadzie 2013 r. w Jankowie Przygodzkim. W wyniku wybuchu gazu zginęły dwie osoby, a 13 zostało rannych. Wiele rodzin straciło wówczas swoje domy.

Dużo nie brakowało, a do podobnej katastrofy doszłoby w miejscowości Pisarzowice między Ostrzeszowem a Oleśnicą na południu Wielkopolski. Tutaj także wykonywano prace przy gazociągu. We wtorek, 26 sierpnia, pracownicy zauważyli rozszczelnienie, które w przypadku uruchomienia rurociągu mogłoby doprowadzić do eksplozji.

Okazało się także, że rozszczelnienie nie było dziełem czyjegoś błędu. Przybyli na miejsce funkcjonariusze policji ustalili bowiem, że sprawca, bądź sprawcy dokonali umyślnie nawiercili rurociąg gazowy wysokiego ciśnienia. Na szczęście gazociąg nie był jeszcze oddany do użytku.

- Tragedia, która mogła nastąpić, gdyby w trakcie nawiercania przez sprawcę otworu, płynął już gaz, jest niewyobrażalna. Mała iskra mogła spowodować ogromny wybuch - przyznaje Ewa Jakubowska, oficer ds. prasowych ostrzeszowskiej policji.

Prowadzący śledztwo policjanci wytypowali już osobę, która mogła mieć związek z powyższą sprawą, jednak jak wyjaśnia Jakubowska, cały czas trwają działania zmierzające do udowodnienia czynu i przedstawieniu zarzutów. Trudno też na razie określić, jakimi przesłankami kierowała się osoba, uszkadzając gazociąg, co przecież mogło mieć tragiczne skutki.

Firma prowadząca roboty gazowe w Pisarzowicach wyceniła straty na aż 750 tys. zł. Jednocześnie firma poniesie straty związane z opóźnieniem dostawy gazu tym rurociągiem.