ŚwiatModlitwy, śpiewy i nowe barykady na Majdanie

Modlitwy, śpiewy i nowe barykady na Majdanie

12.12.2013 07:41, aktualizacja: 12.12.2013 08:54

Noc na kijowskim Placu Niepodległości minęła spokojnie. Na scenie odbywały się modły, występowały też zespoły muzyczne, którym przysłuchiwało się kilka tysięcy demonstrantów.
Poprzednia noc była zdecydowanie mniej spokojna. Na Plac wdarli się funkcjonariusze oddziałów specjalnych ukraińskiej milicji. Zlikwidowali postawione przez demonstrantów barykady i namioty. Jednak w ciągu dnia kijowianie zbudowali nowe barykady - tym razem solidniejsze.

Po fali krytyki, jaka spadła na ukraińskie władze, prezydent Wiktor Janukowycz obiecał, że siła wobec pokojowych protestów nie będzie używana. Na razie słowa dotrzymuje. Wiktor Janukowycz wzywa też wszystkie strony do dialogu.

Prezydent uważa, że do okrągłego stołu powinny zasiąść wszystkie siły polityczne, duchowni, a także przedstawicieli organizacji pozarządowych. Podkreśla przy tym, że sam jest gotów do udziału w takim okrągłym stole. Zaapelował też do opozycji, aby nie odmawiała udziału, nie stawiała warunków.

Oświadczenie ukraińskiego prezydenta zostało opublikowane tuż po jego spotkaniu z szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Wiktor Janukowycz zapewnił ją, że w ciągu doby przedstawi propozycję rozwiązania kryzysu politycznego na Ukrainie. Przekonywał też o gotowości do dialogu. Ashton zaapelowała z kolei do Janukowycza, by jak najszybciej uwolnił zatrzymanych w czasie pacyfikacji manifestacji z 30 listopada oraz zamieszek przed siedzibą administracji prezydenta 1 grudnia. Ashton wezwała też do ukarania winnych. W jej opinii, działania milicji i wojsk wewnętrznych, które minionej nocy rozbiły barykady opozycji, utrudniają rozpoczęcie dialogu rządzących i oponentów władz.

Pentagon ostrzegł Ukrainę przed użyciem - w jakiejkolwiek formie - sił wojskowych wobec demonstrantów. Amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel w telefonicznej rozmowie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Pawło Lebediewem wezwał władze w Kijowie do powściągliwości.

Wcześniej władze Ukrainy skrytykował Biały Dom. Wezwał rząd w Kijowie do powrotu na drogę integracji z Europą. Amerykański departament stanu nie wykluczył zaś nałożenia na Ukrainę sankcji.

Parlament Europejski przyjmie dziś rezolucję oceniającą wyniki szczytu Partnerstwa Wschodniego. Zwróci w niej szczególną uwagę na obecne wydarzenia na Ukrainie. Oceniając listopadowy szczyt w Wilnie, Parlament wyrazi ubolewanie z faktu niepodpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej. Europosłowie zapewnią, że drzwi pozostają dla niej szeroko otwarte. Wyrażą pełne poparcie dla proeuropejskich dążeń ukraińskiego społeczeństwa.

Parlament potępi natomiast użycie siły wobec pokojowych manifestacji i zaapeluje o podjęcie negocjacji z opozycją. W przypadku próby ponownego użycia przez władze w Kijowie rozwiązań siłowych, zagrozi nałożeniem sankcji.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważa mówienie dziś o sankcjach wobec Ukrainy za przedwczesne. Jak podkreślał szef naszej dyplomacji w TVP Info, "jeszcze nieodwracalne kroki nie zostały podjęte. W zanadrzu musimy trzymać amunicję na ewentualną dalszą eskalację". I dodał : "jeszcze dla Ukrainy jest droga odwrotu na ścieżkę reform ku Europie". "Najważniejsze, by uchronić Ukrainę przed bankructwem i eskalacją konfliktu, który miewa ostre momenty" - powiedział Radosław Sikorski. Minister podkreślił jednak, że „póki się nie polała krew, o kompromisie mówić trzeba i trzeba do niego dążyć”.

Do Brukseli przyjedzie dziś ukraiński wicepremier Serhiej Arbuzow. Po południu spotka się z unijnym komisarzem do spraw rozszerzenia Stefanem Fuelem. Tematem rozmów ma być podpisanie i wdrożenie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Sprawom Ukrainy ma być poświęcone przyszłotygodniowe posiedzenie Rady Europejskiej. Jak powiedział dziennikarzom w Sejmie premier Donald Tusk, nie musiał specjalnie długo przekonywać do tego szefa Rady Hermana van Rompuy'a. - To jest między innymi zasługa polskiej dyplomacji, że Europa naprawdę się tym przejęła - zaznaczył Donald Tusk. Dodał, że ważne było poczucie wspólnego zdania na ten temat panujące w Polsce.

Donald Tusk powiedział, że z unijnego szczytu musi wyjść jasny komunikat, dotyczący między innymi ruchu bezwizowego dla Ukraińców na stosownych warunkach. Dodatkowo Europa powinna wysłać Kijowowi komunikat, że jest gotowa udzielić poważnej pomocy finansowej po spełnieniu określonych warunków - z których unikanie przemocy jest warunkiem numer jeden.

Na Ukrainie od trzech tygodni demonstrują niezadowoleni z niepodpisania przez władze umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Proeuropejskie demonstracje przerodziły się w protesty antyrządowe i antyprezydenckie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także