Moda na niepalenie - czy przyjmie się w Polsce?
Projekt ustawy o zakazie palenia w miejscach publicznych, w tym całkowity zakaz palenia w restauracjach i pubach, zaproponowany przez komisję zdrowia wywołał wiele kontrowersji wśród naszych czytelników. Czy jest to pogwałcenie praw palaczy, czy może rozwiązanie, które przybliży nas do krajów Europy Zachodniej? Internauci nie są co do tego zgodni.
W z 7 stycznia 2010 roku na temat palenia w lokalach gastronomicznych i pubach 52% osób opowiedziało się za całkowitym zakazem palenia. 33% procent ankietowanych jest za zakazem palenia w wybranych miejscach. W ankiecie wzięło udział 3917 osób.
Część Internautów uważa, że nie potrzeba nowych ustaw w sprawie zakazu palenia, gdyż palący powinni chodzić do lokali dla osób palących, a niepalący do tych, w których obowiązuje zakaz palenia. „Po co ustawa, skoro można to rozwiązać w prosty sposób” – pisze na forum nowik. Paląca jest zdania, że tego typu zakazy są dla niej dyskryminacją. Proponuje, by jednocześnie z zakazem palenia wszedł w życie zakaz picia alkoholu. „Jedno i drugie to używka, tylko po tym pierwszym nikomu nie pada na mózg!” – pisze paląca.
Niektórzy nad zakazy i nakazy przekładają prawo wyboru. To oni chcą decydować o tym gdzie wychodzą i co wolno im robić w danym lokalu. Wśród swoich praw chcieliby mieć również prawo do tego, by zapalić papierosa. Ela pisze na forum, że zakaz palenia w miejscach publicznych byłby pogwałceniem zasad demokracji. Internautka podkreśla, że nie walczyła o wolność, w której Polakom odbiera się ich prawa. Z takim stanowiskiem dyskutuje Trix, który przemawia w imieniu osób niepalących: „Palacze często nie zdają sobie sprawy, że swoim nałogiem zatruwają życie innym i apetyt zamieniają w odruch wymiotny u niepalących”.
„A ja się czuję dyskryminowana, gdy ktoś mi bucha dymem tytoniowym prosto w twarz” – stanowczo broni swego zdania Emma. Jak przyznaje Internautka kiedyś sama również paliła, ale przebywanie w zadymionych i nieklimatyzowanych lokalach nigdy nie sprawiało jej przyjemności. Jako przykład państwa, które świetnie sobie radzi z zakazem palenia w pubach i restauracjach, podaje Wielką Brytanię. „Choć w Anglii nie pali się w knajpach, to są one pełne ludzi. Po prostu palacze wychodzą na zewnątrz” – przekonuje w swoim komentarzu. Ela nie czuje jednak by tego typu argumenty ją przekonywały. Zdaniem Internautki pomału są zabierane nasze prawa. „Od takich drobiazgów wszystko się zaczyna. Nawet nie obejrzysz się jak będziemy w Chińskiej Republice Ludowej” – pisze Ela.
Est333 tego typu zakazy nazywa „zamordyzmem”. Internaucie bardzo nie podobają się tego typu ograniczenia. Nie jest jedyną osobą, która wzdryga się na myśl o realizacji tego typu pomysłów. Były, który kiedyś był palaczem, obawia się, że takie zakazy mogą sprawić, że wkrótce będziemy żyć jak w obozie. „To ograniczenie naszej wolności” – pisze. Przytakuje mu amanda13 – „ta zamach na wolność palaczy”. Również nick broni swojego prawa do palenia i powołuje się na kulturę osobistą palaczy. Jak dodaje, sam zanim zapali papierosa w restauracji czy pubie, pyta czy nikomu to nie przeszkadza. W takie deklaracje powątpiewa Antyrydzyk. „Takich jak ty, to jest jeden na milion. Ja nie widziałem jeszcze nikogo kto by wszedł do pubu i zapytał się wszystkich czy może zapalić” – pisze.
Nie każdy potrafi znieść dym papierosowy w lokalach gastronomicznych. Mimi pisze na forum, że ze względu na palenie w pubach nie chodzi do nich. „Tam jest jak w wędzarni” – przekonuje Internautka. Antyrydzyk przychyla się do takiego zdania i jestem za pełnym zakazem palenia w pubach i restauracjach. „Wydzielone miejsca dla palących to jest fikcja, bo dym i tak roznosi się po całym lokalu” – pisze.
Zatruwany nie przebiera w słowach i o palaczach pisze zdecydowanie – „trzeba ich tępić”. Internauta proponuje, by osoby palące odizolować od pozostałej części społeczeństwa. „Zawsze zwracajmy uwagę palącemu. Jeśli nie zareaguje, to znaczy, że jest nie tylko egoistą, ale i chamem i możemy w stosunku do niego zachować się podobnie - po chamsku” – proponuje Zatruwany.
W opublikowanym 20 stycznia 2010 roku badaniu OBOP na temat stosunku Polaków do zakazu palenia w miejscach publicznych i w lokalach gastronomicznych zdecydowana większość, bo aż 71% badanych, opowiedziało się za całkowitym zakazem palenia w miejscach publicznych. Jednocześnie 68% osób uważa, że to nie politycy powinni decydować o tym czy w danym lokalu można palić, a ich właściciele. 90% badanych opowiada się za wprowadzeniem osobnych pomieszczeń dla osób palących i niepalących.
Byleby tylko ustawa nie spaliła na panewce i wyszła na zdrowie zarówno palaczom, jak i osobom niepalącym.
Wykorzystane w tekście opinie pojawiły się pod ankietą