Trwa ładowanie...
d2tz71t
26-07-2004 06:20

Moda na białe noce



"Ciepłe kraje" cieszą się niezmiennie dużym zainteresowaniem polskich turystów. Podróżnicze gusta co jakiś czas ulegają jednak modyfikacjom. Okazuje się, że wielu globtroterów zamiast Majorki woli już białe noce w Sankt Petersburgu albo Lwów. Wschód preferują nie tylko ludzie starsi, związani z tamtymi stronami wspomnieniami, ale i młodzi, których fascynuje, np. przeprawa katamaranem przez Dniestr.

d2tz71t
d2tz71t

Bydgoskie biura podróży wciąż rozszerzają swoją nadbałtycką ofertę. Zorganizowana grupa może po prostu taką wycieczkę zamówić.

- W podróż sentymentalną wybierają się najczęściej ludzie strasi, którzy chcą może po raz ostatni odwiedzić miejsce swojego urodzenia lub zesłania - mówi pracownica Biura Podróży "Frater". - Największym zainteresowaniem cieszą się Wilno, Sankt Petersburg, który w ubiegłym roku świętował 300 rocznicę założenia. Pięć dni w Wilnie kosztuje około 550 złotych. To miasto jest tak piękne, że zobaczenie wszystkiego trwałoby na pewno znacznie dłużej i dlatego niektórzy jeżdża tam po kilka razy.

Wilno i okoliczne miejscowości zwiedzał bydgoszczanin Ryszard Koźlewicz.

- Samo miasto jest przepiękne, mnóstwo w nim polskich śladów. Można naliczyć tutaj kilkaset kościołów, nad którymi króluje Ostra Brama. Obok stoi świątynia, w którym organistą był sam Stanisław Moniuszko.
Wileńskie klimaty to jednak nie tylko architektura. Warto wspomnieć o kuchni litewskiej.
- Mieszkałem w polskiej wsi Turgiele, która żyje z goszczenia polskich turystów. Poznałem smak cepelinów, czyli jakby pyz nadziewanych mięsem. Nie mogło zabraknąć blinów polewanych tłuszczem lub śmietaną, o gęstości zaskakującej. Popijaliśmy wszystko kwasem chlebowym albo wódką, którą większość produkuje u siebie w domu. Gospodarze częstują rodaków kawiorem, różnymi racuchami, kindziukami (żołądek wołowy nadziewany, np. mięsem). Można czasem trafić na litewski przysmak, czyli wędzone świńskie uszy.

d2tz71t

Kwitnie także turystyka rehabilitacyjna. Dwa największe wschodnie uzdrowiska nie narzekają na brak klientów. - Druskienniki i Truskawiec - to nasze hity od wielu, wielu lat - opowiada Marta Szadkowska z Bydgoskiego Biura Turystyki Zagranicznej PTTK. - Sanatoria to nie wszystko. Proponujemy: Wilno, Lwów, Petersburg (ok. 1500 zł. za osiem dni), wycieczkę objazdową po Ukrainie "Szlakiem Wołodyjowskiego".

Druskienniki słyną z kąpieli i masaży borowinowych. Truskawiec to wody mineralne. Można się także zdecydować na wyjazd do Birasztanów w zakolu Niemna (lecznica solankowa). Turystów nie odstrasza fakt, że np. we Lwowie prąd jest reglamentowany, a woda płynie z kranu tylko przez dwie godziny dziennie. Podobno w hotelach jest nieco lepiej z mediami.

Wschód przeżywa zatem turystyczny renesans. Właściciele biur podróży przewidują, że niedługo odrodzenie popularności przeżywać będą Kazachstan, Kaukaz, Azerbejdżan. Niech tylko ucichnie polityczna zawierucha. Wycieczka do "korzeni" jest na pewno niezwykle ekscytująca, a kosztuje o połowę mniej od Hiszpanii...

d2tz71t
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2tz71t
Więcej tematów