Mocne słowa Żukowskiej do Godek: pluje mi pani w twarz
- Ja jestem osobą, przeciwko której wymierza pani ten projekt. Jestem osobą, której chce pani nakazać śmierć publiczną, której nie chce pani oglądać na ulicach, a która ku, być może pani obrzydzeniu i niedowierzaniu, została wybrana przez Polki i Polaków, by zgodnie z konstytucją reprezentować cały naród i zasiadać w Sejmie - powiedziała do Kai Godek posłanka Lewicy. Anna Maria Żukowska zdradziła, że Godek nie podała jej ręki.
Około godziny 23 zakończyła się burzliwa sejmowa debata nad obywatelskim projektem ustawy o zgromadzeniach. Kaja Godek i inni wnioskodawcy chcą zakazu dla organizowania protestów propagujących związki osób tej samej płci.
Stanowcze wystąpienie ma za sobą posłanka Lewicy, Anna Maria Żukowska, która przyznała, że jest osobą nieheteronormatywną.
- Kiedy przeczytałam ten straszny, homofobiczny bubel prawny przesycony mową nienawiści, hymn ludzi smutnych, złych i okrutnych, przegotowałam dziś swoje wystąpienie. Opierałam się w nim o artykuł 54. Konstytucji dotyczący wolności poglądów oraz art. 57. o wolności zgromadzeń - przyznała.
Żukowska: Godek nie podała mi ręki
Posłanka Lewicy podzieliła się także osobistym doświadczeniem związanym z Kają Godek.
- Miałam jedno spotkanie z panią Godek. Było to przed programem w jednej ze stacji telewizyjnych. Poszłam się z nią przywitać i tak, jak jest to przyjęte w naszej kulturze, wyciągnęłam do niej rękę na powitanie. Pani Kaja odparła wówczas, że ręki mi nie poda. Zastanawiam się do dziś, jak bardzo trzeba nienawidzić drugiego człowieka, jak mocno trzeba być przesyconym złymi emocjami i jak trzeba gardzić, żeby nie podać komuś ręki - powiedziała.
Zobacz też: Kontrowersyjny projekt. Polityk PiS: warto nad nim popracować
Żukowska stwierdziła, że Godek wprost przyznała, że nie ma do niej żadnego szacunku.
- Mnie i milionom ludzi w Polsce pani Kaja Godek tym projektem pluje centralnie w twarz i robi to z nieukrywaną satysfakcją. Nienawidzi nas i to aż eksploduje z tej, pożal się Boże, ustawy - dodała.
Posłanka Lewicy: jestem osobą nieheteronormatywną
W dalszej części wystąpienia Żukowska dodała, że między innymi przeciwko niej wymierzona jest dyskutowany projekt.
- Jestem osobą, której chce pani nakazać śmierć publiczną, której nie chce pani oglądać na ulicach, a która ku, być może pani obrzydzeniu i niedowierzaniu, została wybrana przez Polki i Polaków, by zgodnie z Konstytucją reprezentować cały naród i zasiadać w Sejmie. Jestem Polką, matką i osobą nieheteronormatywną. Taka jestem i się nie zmienię - dodała.
Żukowska tłumaczyła, że osoby ze środowiska LGBT nie różnią się niczym od tych heteronormatywnych.
- Mamy tak samo czerwoną krew jak osoby heteroseksualne, nie oddychamy przez skrzela. Też mamy płuca, a nasze dzieci chodzą do tych samych szkół - mówiła.
W trakcie jej wystąpienia ze strony posłów PiS padły słowa: "proszę zostawić dzieci w spokoju".