Mocne słowa Władysława Frasyniuka. Paradoksalnie ucieszą Jarosława Kaczyńskiego
Władysław Frasyniuk nie kryje rozczarowania. Liczył, że PiS straci władzę, a tak się nie stało, i zdaniem opozycjonisty na razie się nie wydarzy. - Obecnie nie wyobrażam sobie, aby twarzą całej zjednoczonej opozycji była twarz dzisiejszego przewodniczącego PO - mówi.
- Polityka to nie wolny rynek pracy, a Grzegorz Schetyna nie jest szefem agencji headhunterskiej - tak transfery polityczne skomentował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Władysław Frasyniuk. Pokusił się o odważną ocenę. Jego zdaniem, "wszyscy ci, którzy w trakcie kadencji zmieniają koniunkturalnie kluby i partie, nie są godni naszego społecznego mandatu". - Całą tę zabawę ze zmianą barw partyjnych uważam za bardzo niebezpieczną - podsumował.
Jego diagnoza dotycząca obecnej sytuacji opozycji jest dla niej pesymistyczna. Frasyniuk surowo ocenił Grzegorza Schetynę. - W ostatniej sytuacji z Nowoczesną ewidentnie u Schetyny zadziałał instynkt drapieżnika, który nie potrafił się powstrzymać przed zjedzeniem słabszego. W sytuacji, w której wszyscy wiedzą, że do pokonania Kaczyńskiego za rok nie wystarczy wyłącznie bycie anty-PiS, że potrzeba nam jedności, wspólnoty wartości, zaufania i dotrzymywania słowa, lider PO pokazuje, że nie potrafi grać drużynowo - tłumaczył Frasyniuk.
Przyznał, że myślał, że PiS-u już nie będzie. Już ma inne zdanie, a wszystko przez osobę, która pretenduje do bycia liderem całej opozycji. - Obecnie nie wyobrażam sobie, aby twarzą całej zjednoczonej opozycji była twarz dzisiejszego przewodniczącego PO - człowieka, który swoich partnerów nie jest w stanie traktować podmiotowo, więc jak będzie myślał o nas, zwykłych obywatelach? - zapytał.
Na tym Frasyniuk nie poprzestał, wbił jeszcze większą szpilę szefowi Platformy. - Nie stawiałbym Schetyny obok Kaczyńskiego, gdyż to ten drugi zamachnął się na polską konstytucję, ale z punktu widzenia pragmatyzmu politycznego i postrzegania polityki jako skoczni do władzy i kasy, a nie realizacji wartości i celów, to PiS i Schetyna prezentują podobny sposób myślenia. Wydaje się, że wartości i zasady wyłącznie im przeszkadzają, że dla nich skuteczność to władza - podkreślił.
Schetyna to nie Tusk
Jest jednak nadzieja dla opozycji, jak twierdzi Frasyniuk. A jest nią Donald Tusk. - Dziś jest niekwestionowanym przywódcą opozycji i wydaje się, że podjął decyzję o powrocie do kraju. Byłaby to dobra wiadomość, zważywszy że Tusk ma realne narzędzia, żeby Schetynę przywołać do porządku - powiedział Frasyniuk.
A tymi narzędziami w rękach szefa Rady Europejskiej są: "kapitał społecznego zaufania i doświadczenie polityczne Donalda Tuska". One zdaniem Frasyniuka "mogą być wyłącznie przedmiotem marzeń Grzegorza Schetyny".
Frasyniuk zauważa jednocześnie, że Kaczyński sięga po inne narzędzie - strach (na przykład w sprawie zatrzymania byłego szefa KNF Wojciecha Kwaśniaka). - Świadczy to paradoksalnie o tym, że prezes jest dziś rozbity i niepewny przyszłości swojej formacji. Kilku polityków czyhających na jego koniec zaczęło zdawać sobie sprawę, że nie jest to już ten wielki Jarosław Kaczyński, zbawca narodu i naczelnik państwa, ale mały, coraz bardziej schorowany starszy pan, który już nie panuje, i czas teraz zacząć go ogrywać - ocenił.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl