Mocne słowa biskupa o sytuacji w Polsce: najwyższy czas, abyśmy ocknęli się
- Najwyższy czas, abyśmy ocknęli się – jako chrześcijanie i jako Polacy! - nawołuje opolski biskup Andrzej Czaja. Duchowny stwierdził, że Kościół powinien pełnić funkcję mediatora pomiędzy stronami.
Bp Andrzej Czaja był pytany w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej m.in. o to, co powinien zrobić Kościół w Polsce wobec narastającej wojny polsko-polskiej. Jaka powinna być jego reakcja? - Na to, co się w Polsce dzieje, Kościół nie może patrzeć spokojnie. Najwyższy czas, abyśmy ocknęli się – jako chrześcijanie i jako Polacy! - powiedział duchowny.
Według biskupa, "nadszedł czas, że Kościół powinien podjąć rolę mediatora wśród okładających się stron". - Nie obawiałbym się takiego działania. Jest to niezbędne dla zachowania ładu i pokoju społecznego - tłumaczył bp Czaja. Przypomniał również, że 5 kwietnia przypada 30. rocznica Okrągłego Stołu.
- W moim przekonaniu coś na ten kształt jest dziś w Polsce potrzebne. Kościół powinien nie tylko apelować o dialog, ale usiąść do wspólnego stołu jako mediator. Oczywiście jeśli strony się na to zgodzą - dodał Czaja.
Jednocześnie zaznaczył, że Kościół nie powinien zawiązywać sojuszu z żadnym nurtem politycznym. - Jeśli Kościół stanie po jakiejś stronie, a każda partia jest jakąś stroną, to zamazuje swoje uniwersalne posłannictwo bycia znakiem i narzędziem zbawienia dla wszystkich ludzi, narodów, całego świata - podkreślił duchowny.
Zobacz także: Donald Trump powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla
"Nie kryłem i nie chroniłem sprawcy"
#
To jednak nie wszystko. Padło pytanie o raport fundacji "Nie Lękajcie Się". W dokumencie znajduje się lista 24 hierarchów, którzy "ukrywali lub przenosili księży-sprawców". Wśród nich pojawia się nazwisko bp Czai. Chodzi o sprawę byłego już księdza Mariusza K., który w 2012 roku był wikarym w Jemielnicy. W lutym 2018 został oskarżony o to, że molestował seksualnie jednego z ministrantów.
Bp Czaja w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną stwierdził, że zarzuty jakoby miał ukrywać sprawcę "są całkowicie bezzasadne".
- Nie zabraniałem zgłosić na policję czy do prokuratury tego, czego dopuścił się ksiądz w Jemielnicy wobec małoletniego ministranta. Ponieważ matka chłopca prosiła o dyskrecję, nie informowałem ani organów ścigania, do momentu wejścia w życie ustawy z 13 lipca 2017 roku, kiedy wprowadzono obowiązek prawny zgłoszenia takiego czynu do prokuratury, ani nawet proboszcza, aby nie poszerzać kręgu osób znających sprawę - tłumaczył się ksiądz.
Duchowny podkreślił, że "w żaden sposób nie krył i nie chronił sprawcy, który wskutek sprawnego postępowania został wydalony ze stanu duchownego". - Podobnie jak matka miałem na względzie nade wszystko dobro jej pokrzywdzonego syna - powiedział Czaja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl