"Podejrzany żołnierz" chodzi po Bydgoszczy. Policja go sprawdziła
Strach i zdziwienie wzbudza w bydgoskim Fordonie mężczyzna spacerujący po chodnikach w mundurze. Według doniesień internautów "podejrzany żołnierz" zaczepia młode dziewczyny. Wiemy, kim jest i jak się tłumaczył ze swojego zachowania.
11.09.2024 | aktual.: 11.09.2024 20:46
Fordon to największa dzielnica Bydgoszczy. Jego mieszkańcy założyli na Facebooku grupę pod nazwą "Fordon na co dzień" i to tam pojawił się pierwszy wpis o tajemniczym mężczyźnie w wojskowym mundurze. Pod postem wylała się fala komentarzy, bo okazało się, że osobnik wzbudza ciekawość bydgoszczan od dłuższego czasu. Najczęściej widywany był na Osiedlu Tatrzańskim. Niektórzy oskarżali go o niestosowne zachowania wobec młodych kobiet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna z dziewczyn twierdziła, że pytał ją, czy ma ukończone 15 lat. Inną z nastolatek miał według doniesień złapać za rękę, inną rzekomo gonić, a kolejne nastolatki zaczepiać.
Pojawiają się też sygnały, że nosi ze sobą pałkę.
"Moja mama zgłaszała go jakiś rok temu, to policja zapytała wprost: a w czym Pani on przeszkadza, że sobie chodzi i ma pałkę czy tam maczetę... Ręce opadają, aż stanie się tragedia i wtedy będzie wielkie halo, że społeczeństwo nie reaguje" - napisała jedna z internautek.
A inna skomentowała: "Do mnie też podchodził, był natarczywy strasznie, podchodzi do młodszych dziewczyn i mówi, że 'szuka żony'".
Mężczyzna ma konto w portalach społecznościowych. Umieścił tam m.in. kilka screenów z gier. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale nie odpowiedział na naszą wiadomość.
Policja ma sprawę na oku
Po jednej z zaczepek, policja udała się do domu mężczyzny. Okazało się, że to 27-latek podający się za fana survivalu i dlatego chodzi po mieście w mundurze. Nie jest to mundur Wojska Polskiego, więc nie można zarzucić mu, że udaje żołnierza.
- Nie ukrywał, że rozmawiał z tą dziewczyną. Tłumaczył nam, że szuka kandydatki na żonę, ale woli się upewnić, ile ma lat, żeby nie mieć problemu, jeśli będzie za młoda. Podczas interwencji wezwaliśmy karetkę pogotowia, żeby sprawdzić, czy powinien mu pomóc specjalista. Przybyli na miejsce ratownicy nie stwierdzili jednak, by zaszła taka konieczność - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Bratz z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
I dodaje: - Sprawa została przekazana dzielnicowemu. Nic więcej obecnie nie możemy zrobić, ponieważ nie doszło do popełnienia żadnego przestępstwa ani wykroczenia. Dzielnicowy ma sprawę na oku.
Policja deklaruje, że przyjrzy się jeszcze internetowym wpisom i przeanalizuje je pod kątem możliwości złamania prawa.