Mjanma pod lupą USA. Biden reaguje na zamach stanu w Birmie
Mjanma (Birma) znalazła się pod lupą USA. Wszystko przez zamach stanu, jaki dokonał się w Birmie w ostatnich dniach. Prezydent USA Joe Biden zapowiedział podjęcie "odpowiednich działań".
01.02.2021 22:53
Mjanma kraj znany też jako Birma przeżywa poważny kryzys w związku z dokonanym tam w ostatnich dniach wojskowym zamachem stanu.
Majnma pod lupą USA. Joe Biden straszy sankcjami
Na wydarzenia w Zatoce Bengalskiej zareagował Joe Biden, prezydent USA, który nazwał zamacham stanu w Mjanmie "bezpośrednim atakiem na proces przejścia kraju do demokracji i praworządności".
W opinii amerykańskiego przywódcy zamach stanu i zwrot w stronę systemu totalitarnego może skutkować "odpowiedzią" ze strony USA.
"W ciągu ostatniej dekady Stany Zjednoczone zniosły sankcje nałożone na Birmę, dostrzegając postęp w kierunku demokracji. Odwrócenie tego postępu będzie wymagało natychmiastowego przeglądu naszych przepisów dotyczących sankcji, a następnie podjęcia odpowiednich działań" - zaznaczył w oświadczeniu 46. prezydent USA.
Jak podkreślił Joe Biden, europejscy i światowi przywódcy powinni jednomyślnie zdecydować o wywarciu nacisku na wojska w Mjanmie, by te oddały władze legalnie wybranemu rządowi.
Stany Zjednoczone "odnotowują tych, którzy stoją po stronie mieszkańców Birmy w tej trudnej godzinie" - podkreślił prezydent USA.
Mjanma w potrzebie. Zamach stanu w Birmie
Do zamachu stanu w Mjanmie doszło w poniedziałek 1 lutego w godzinach porannych (w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego - red.). Wojsko aresztowało najważniejszych działaczy partii NLD (Narodowej Ligii dla Demokracji), którzy rządzili Birmą od 2015 roku.
Wśród zatrzymanych znalazł się prezydent Birmy U Win Myint, a także premier Mjanmy i noblistka Aung San Suu Kyi.
Wojsko przejęło władzę w kraju, tłumacząc swoje zachowanie rzekomymi fałszerstwami wyborczymi. Rządy wojskowych mają trwać rok. Po tym czasie zapowiadane jest przeprowadzenie kolejnych wyborów.
Źródło: PAP