Kadyrow wpadł. Na nagraniu widać "świeże ślady"
Syn terrorysty Ramzana Kadyrowa umieścił zdjęcie, pod którym napisał, że prosi "Wszechmogącego o opiekę nad ojcem". Pojawiły się spekulacje, że Kadyrow w ciężkim stanie trafił do szpitala. Okazało się jednak, że terrorysta wszystko zaaranżował w obawie o swoje życie. W sieci pojawiło się nowe nagranie.
Syn terrorysty Ramzana Kadyrowa zamieścił 1 lipca wpis na Instagramie, w którym chce, aby jego ojciec "był chroniony przez Wszechmogącego". Jeden z rosyjskich kanałów Telegram, którego źródła zbliżone są do Kremla, twierdził, że Kadyrow jest w wyjątkowo ciężkim stanie.
"Niech Wszechmogący Cię błogosławi, drogi Ramzanie Akhmatowiczu! Akhmat - moc! Allah jest największy" - czytamy we wpisie syna terrorysty Adama Kadyrowa, który pojawił się na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spektakl w wykonaniu terrorysty
Informatorzy kanału VChK-OGPU twierdzili, że w Czeczenii od kilku dni nikt nie obserwuje konwoju Ramzana Kadyrowa. "Nie można znaleźć w republice osoby, która widziałaby Kadyrowa. Dzieje się to na tle krążących wśród okolicznych mieszkańców informacji, że Kadyrowowi pogorszyły się problemy z wątrobą i nerkami, a jego stan jest wyjątkowo ciężki" - czytamy.
Ostatni raz Kadyrow był widziany przy okazji "marszu na Moskwę", na którego czele stał Jewgienij Prigożyn, szef grupy Wagnera. 28 czerwca szef Czeczenii wrzucił zdjęcie z Putinem. Natomiast pogłoski o jego problemach z nerkami krążą już od marca.
"Świeże ślady na rękach"
Ten sam kanał wykrył manipulację przygotowaną przez terrorystę. Okazuje się, że Kadyrow pojechał na pielgrzymkę do Mekki, ale w obawie o swoje życie ukrył się na kilka dni, wypuścił fałszywe informacje dotyczące swojego stanu zdrowia, a następnie wykorzystując syna, poprosił go o wrzucenie postu na Instagram.
"Lot z Mekki najwyraźniej nie był dla Kadyrowa łatwy. Na jego dłoni widoczne są 'świeże' ślady, podobne do śladów po zabiegach medycznych" - zauważa VChK-OGPU.
Pokazał się ze swoim "bratem"
To deputowany do Dumy Państwowej Adam Delimchanow zamieścił 3,5-minutowe wideo, na którym widać, jak siedzi w kuchni z przywódcą Czeczenii Ramzanem Kadyrowem i pije herbatę. Delimchanow pokazał datę i godzinę na ekranie telefonu: 2 lipca, 20:47.
- Pies szczeka, karawana jedzie dalej. Żyjemy, żyjemy powoli, żujemy chleb. Ciekawe życie. Życie jest interesujące, gdy jest krótkie. Dlatego i tak nie chcemy żyć długo. Będziemy żyć krótko, ale z godnością - powiedział Kadyrow na nagraniu.
O Delimchanowie zrobiło się głośno w połowie czerwca. To wtedy "brat" Kadyrowa miał zginąć w ostrzale Zbrojnych Sił Ukrainy. Polityk miał zginąć w obwodzie zaporoskim. Sam Kadyrow zwrócił się do ukraińskiego wywiadu, bo chce odnaleźć "drogiego brata".
Miejsce pobytu polityka mieli zdradzić... wagnerowcy. Jednak po kilku godzinach "brat" się odnalazł, a wszystko okazało się kolejną prowokacją ze strony Kadyrowa.