Kadyrow stracił "brata"? "Adam żyje i ma się dobrze"

Od rana w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej pojawiają się informacje o śmierci Adama Delimachnowa - rosyjskiego posła do Dumy Państwowej i "prawej ręki" terrorysty Ramazana Kadyrowa. Polityk miał zginąć podczas ostrzału w obwodzie zaporoskim. Sam Kadyrow zwrócił się do ukraińskiego wywiadu, bo chce odnaleźć "drogiego brata". Miejsce pobytu polityka mieli zdradzić... wagnerowcy. Po południu "brat" się odnalazł.

Kadyrow stracił "prawą rękę"? Prosi Ukrainę o pomoc
Kadyrow stracił "prawą rękę"? Prosi Ukrainę o pomoc
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz Czmiel

Informacje w sprawie stanu zdrowia rosyjskiego polityka są sprzeczne.

"12 helikopterów przyleciało po ciała"

O śmierci Adama Delimachnowa poinformował politolog Kirill Sazonov, który walczy w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Według niego do ataku doszło w mieście Prymorśk w obwodzie zaporoskim. Sazonov napisał, że "orszak Delimchanowa poruszał się samochodami terenowymi i został zaatakowany przez artylerzystów z grupy Banderlog MTR". Sazonov twierdzi, że poseł i wielu jego współpracowników zginęło. "12 helikopterów przybyło na miejsce zdarzenia, aby potajemnie i szybko zabrać ciała" - czytamy w poście zamieszczonym na Facebooku.

Do wpisu dołączył mapę z miejscem, w którym doszło do zdarzenia.

Rosyjskie media podjęły temat. Kanał telewizyjny Zvezda skontaktował się ze swoim źródłem w Dumie Państwowej. "Poseł do Dumy Państwowej Adam Delimchanow został ranny, ale żyje" - podano.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po kilku godzinach głos w sprawie zabrali już oficjele. Wiaczesław Wołodin, przewodniczący Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej stwierdził, że osobiście rozmawiał z Delimachnowem. - Żyje i ma się dobrze - powiedział dziennikarzom przed otwarciem posiedzenia parlamentu. Tak samo twierdzi Andrey Kartapolov, deputowany Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, który zamieścił na Telegramie taki sam komunikat: "Delimchanow żyje i ma się dobrze".

Wagnerowcy zdradzili pozycje?

Oliwy do ognia dolał wpis byłego dowódcy 72. oddzielnej brygady strzelców zmotoryzowanych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, który przekazał, że pozycje Delimchanowa "zostały ujawnione przez wagnerowców".

"Z informacji, które posiadam, zemścili się teraz na Ramzanie Kadyrowie, który wcześniej groził ujawnieniem źródeł bogactwa Prigożyna, który od 2006 roku dostarcza żywność dla naszej armii. Adam Delimchanow, "prawa ręka" prezydenta Czeczenii, jest w stanie krytycznym po celowym ataku artyleryjskim przeprowadzonym przez ukronazistów" - powiedział Roman Vencetin.

"Działały ukraińskie służby specjalne, które 'prowadzą' priorytetowe cele. Pracowali ciężko, bardzo ciężko. Niestety straty są znaczne. Do ewakuacji wezwano 12 helikopterów, które na szczęście szybko zadziałały. O ile mi wiadomo, rannym udziela się wszelkiej niezbędnej pomocy. Być może przynajmniej ten incydent zmusi nas wreszcie do podjęcia wszelkich niezbędnych działań przeciwko osobiście Prigożynowi i innym 'biznesmenom' ze sztabu grupy Wagnera, którzy zawsze wykorzystywali Rosję wyłącznie do osobistego wzbogacenia się, nie stroniąc nawet od bezpośredniej współpracy z wrogiem!" - czytamy we wpisie rosyjskiego wojskowego.

Kadyrow prosi Ukrainę o pomoc

Zwrot w sprawie nastąpił po tajemniczym wpisie terrorysty Ramazana Kadyrowa. Mimo zapewnień rosyjskich polityków, że Delimachnow żyje, Kadyrow napisał, że "sam w żaden sposób nie mogę znaleźć Adama. Nie ma z nim kontaktu" - czytamy.

"Proszę wywiad ukraiński o informacje, które dokładnie miejsce i jakie pozycje zostały trafione, abym mógł jeszcze odnaleźć mojego drogiego BRATA. Obiecuję hojną nagrodę i proszę o pomoc" - napisał na Telegramie.

Po południu Kadyrow zamieścił kolejną wiadomość. "Dzięki wszystkim, którzy się martwili! Adam żyje i ma się dobrze, a nawet nie jest ranny. Wiedziałem o tym od samego początku, ale postanowiłem pokazać wszystkim, przede wszystkim Ukraińcom, do jakiego stopnia zatonęły ich media. (...) kiedy dolałem oliwy do ognia, sami fałszywi autorzy uwierzyli w swoją bajkę" - napisał terrorysta.

Kadyrow zamieścił zdjęcie, na którym widoczny jest jego "brat i prawa ręka". "Kontynuujemy pracę. Jednostki Achmatu są na miejscu, m.in. umacniają się na granicy z Rosją w obwodzie biełgorodzkim. Omówiliśmy obecną sytuację, redystrybucję sił i środków naszych jednostek" - dodał we wpisie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainieduma państwowaramzan kadyrow
Wybrane dla Ciebie