Misiło może mieć problem. Są wnioski do prokuratury ws. flagi LGBT
Piotr Misiło z PO opublikował Znak Polski Walczącej na tle flagi LGBT. "Wysłałem wniosek do prokuratury", "Zgłosiłem sprawę na komendzie" - grzmią w poniedziałek od rana oburzeni politycy. Misiło skrytykował już nawet rzecznik Platformy, więc teraz sam poseł wydał oświadczenie... i przeprasza.
Poseł Platformy Obywatelskiej Piotr Misiło opublikował w sieci grafikę przedstawiającą popularną "kotwicę" na tle kolorowej flagi środowisk LGBT. "Tak, jak napisałem wcześniej, dzisiaj wysłałem wniosek do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie" - poinformował na Twitterze poseł PiS Jan Mosiński.
"Podczas gdy sprawca jeszcze śpi..., ja już w drodze do Komendy Rejonowej Policji VII na Pradze Południe celem zgłoszenia przestępstwa" - dodał radny PiS Dariusz Lasocki. "O godz. 10 złożyłem pismo do Prokuratury Rejonowej przy ul. Kruczej 38 w Warszawie" - przekazał Jacek Ozdoba (PiS). "Właśnie wysłałem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie" - poinformował na Twitterze Jacek Wrona, były oficer CBŚ.
Misiło podpadł wielu
Co ciekawe, postawa posła Platformy Obywatelskiej spotkała się z krytyką różnych środowisk. Oprócz polityków PiS, zachowanie Misiły negatywnie ocenili już m.in. rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska, dziennikarka fakt.pl Agnieszka Burzyńska czy Robert Bąkiewicz ze stowarzyszenia Marsz Niepodległości. "Sam na pewno nie użyłbym tego symbolu w ten sposób" - przyznał Łukasz Rogojsz z gazeta.pl. "Po co... pytam, po co" - napisał do Misiło na Twitterze związany z Platformą Obywatelską Antoni Maśląka.
"W 1944 roku stolicy bronili także geje i lesbijki. Czy się to komuś podoba czy nie. Zrozumcie to wreszcie prawicowi dyletanci" - broni się w sieci Misiło.
PW i LGBT. Platforma się odcina, Misiło przeprasza
Skąd aż takie oburzenie? Przypomnijmy, że Znak Polski Walczącej to symbol nadziei na odzyskanie niepodległości Polski okupowanej przez nazistowskie Niemcy. W 2014 roku Sejm uchwalił ustawę zgodnie z którą, otaczanie znaku szacunkiem stało się obowiązkiem każdego obywatela RP, a jego publiczne znieważanie podlega karze grzywny. Szczegóły TUTAJ.
Sekretarz stanu w kancelarii premiera Łukasz Schreiber wezwał władze Platformy Obywatelskiej do niezwłocznej reakcji. Skrytykował – jak mówił – wykorzystywanie świętych dla Polaków symboli w walce o cele polityczne.
Około godz. 11 w sieci pojawił się jednak jednoznaczy wpis rzecznika PO Jana Grabca. "Znak Polski Walczącej jest najświętszym - po godle i fladze - symbolem narodowym. Nikt nie ma prawa łączyć go z innymi symbolami ideowymi czy politycznymi" - czytamy.
Kilka minut później oświadczenie w sprawie opublikował także sam zainteresowany - Piotr Misiło. "Szanowni państwo, mój wpis ze Znakiem Polski walczącej na tęczowej fladze miał być upamiętnieniem nieheteroseksualnych ofiar, które także zginęły w Powstaniu Warszawskim" - napisał poseł Platformy Obywatelskiej. "Chciałbym przeprosić każdego, kto mógł poczuć się w jakikolwiek sposób urażony moją interpretacją hołdu dla ofiar Powstania" - dodał.
Co ciekawe, gdy w 2017 roku symbol Polski Walczącej wykorzystywał w podobnym tonie członek Porozumienia Krzysztof Boguta, Piotr Misiło był tym oburzony. "Znak PW ma łączyć a nie dzielić. Piętnujemy wspólnie jego złe wykorzystywanie" - apelował. Złożył nawet interpelację poselską, w której sam powoływał się wówczas na art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 10 czerwca 2014 r. o ochronie Znaku Polski Walczącej.